czwartek, 27 listopada 2014
Ballada Wikingów
Święta, które Pyskacz nazwał Margoriami, od imienia Malgora, trwały cztery dni. Wszyscy bawili się i ucztowali, nawet niewolnicy od tego czasu nabrali formy i uśmiechu. Czkawka spędził te dni w towarzystwie Astrid i Szczerbatka, choć oboje ciągnęło do poszukiwania Nocnej Furii.
- Astrid, proszę, nie myśl o tym, znajdziemy ją – zapewniał, gdy widział dziewczynę zmartwioną przy stole, ale jego słowa pomagały tylko na chwilę, jeden uśmiech, potem mina powracała. Czkawce zaświtał w głowie inny pomysł. Uklęknął przed krzesłem dziewczyny i spytał teatralnym tonem: - Mogę panią prosić?
Astrid zaśmiała się, po raz pierwszy od kilku tygodni. Czkawka ucieszył się z tego faktu, ale zamiast wejść w wir bawiących się wyprowadził ją z Wielkiej Sali na zewnątrz.
- Hę, chyba chciałeś tańczyć – powiedziała Astrid, ale Czkawka objął ją delikatnie i stojąc w miejsce zaczął nucić. Dziewczyna uśmiechnęła się i oboje zaczęli lekko kołysać się na boki w rytmie mruczenia Czkawki.
W końcu Czkawka wyszeptał słowa piosenki, którą nucił:
- Żeglować mogę w sztormie też
Nie czując wcale lęku
I fali życia dam się nieść
Gdy dasz swą rękę mi
I słońca żar, i wielki mróz
Wędrówki mej nie przerwie
Gdy serce mi obiecasz już
Astrid nie mogła wyjść z szoku.
- Czkawka, skąd ty to…
Chłopak uśmiechnął się na wspomnienie o rodzicach, którzy śpiewali razem po raz ostatni. Sam nie wiedział, jak jego matka poradziła sobie z takim ciosem, jakim było odejście Stoicka. On sobie nie radził.
- Mama mnie uczyła – zaśmiał się cicho Czkawka, dotykając swoim nosem nosa Astrid. Dziewczyna popatrzyła mu w oczy i zaśpiewała dźwięcznym głosem:
- I kochać wiecznie będziesz.
Obydwoje zaśmiali się i zaczęli razem śpiewać i tańczyć do starej pieśni Wikingów. Choć słowa na temat walk i podróży pasowały do startego rodu, walczącego ze smokami i zostającego na ziemi, to słowa o miłości pasowały idealnie.
Kiedy skończyli tańczyć, znowu oboje zaczęli chichotać, a Astrid przytuliła się mocno do Czkawki.
- Och, Czkawka, dziękuję… - szepnęła. Chłopak odwzajemnił uścisk.
- Za co ty mi dziękujesz?
Astrid wytarła pojedynczą łzę.
- Bo moi rodzice również to tańczyli. Przypomniałeś mi o mojej mamie.
- A ty o moim ojcu. – powiedział Czkawka.
Stali tak w miejscu wtuleni, a faktycznie żadne północne wichry nie mogły ich rozdzielić. W końcu usłyszeli, że drzwi do Wielkiej Sali się otwierają i wybiegają z nich Mieczyk i Szpadka. Wyglądali na skłóconych.
- Jesteś kretynem, bracie – warknęła Szpadka, - nie widzisz, że ona cię wykorzystuje?!
- Powiedziała amatorka Ponocników – sykknął Mieczyk, a Szpadka ruszyła w jego stronę z pięściami. Czkawka i Astrid zareagowali szybko, każdy złapał jednego bliźniaka.
- Ej, spokój – nakazała Astrid. – O co wam znowu poszło?
- Weźcie ode mnie tą idiotkę! Mama miała rację, że kiedyś mi dokopiesz i to ostro. – krzyczał dalej Mieczyk, próbując wyszarpać się Astrid, ale dziewczyna zacisnęła tylko mocniej ramiona, sprawiając przy tym tylko więcej bólu Wikingowi. Czkawka pomyślał, że nie chciałby być teraz na jego miejscu.
- Bo to raz,- prychnęła siostra. - Zawsze byłam od ciebie silniejsza i mądrzejsza. Poza tym to na tobie usiadł Gronkiel, nie na mnie!
- Może mam mówić teraz do Smarka „cześć szwagier”? – Mieczyk pomimo grymasu bólu dalej brnął w kłótnię.
- Przestańcie!! – krzyknęli razem Astrid i Czkawka, ale chłopak dodał jeszcze. – Serio kłócicie się o swoich partnerów?
- Tak! – powiedzieli razem bliźnięta.
Astrid wywróciła oczami.
- W ten sposób nie dojdziecie do porozumienia… - mruknęła, a Czkawka wpadł na pomysł.
- Ale w inny owszem. – powiedział, po czym wypuścił Szpadkę. Astrid zrobiła to samo z Mieczykiem, ale ku ich zdziwieniu, nie skoczyli ku sobie do gardeł. Mieczyk rozmasowywał obolałe ramiona. – Nie obchodzi was ani trochę gdzie jest wasz smok? – zapytał cicho. – Tacy z was wspaniali Jeźdźcy Smoków?
Obydwoje odwrócili wzrok. Czkawka wiedział, że to jedyne, co ich może połączyć. W końcu odkąd zaczęły się ich problemy między sobą smok odszedł. Wódz przypuszczał, że powodem były ich kłótnie. Smoki zawsze godziły ich, albo przynajmniej nie dopuszczały, aby bliźniacy się nawzajem pozabijali.
- Mówiłem ci Czkawka – warknął Mieczyk krzyżując dłonie na piersi. – Odeszły.
- A nie domyślasz się nawet dlaczego? – zapytał Czkawka chłodno. – Popatrzcie na siebie. Myślicie, że jakikolwiek smok mógłby was znieść?
Astrid popatrzyła na narzeczonego z uznaniem.
- Skarbie – powiedział do niej, ale dalej patrzył na Mieczyka i Szpadkę. – Jutro musimy wypełnić obowiązki.
- Jakie? – zapytała Astrid, choć dobrze znała odpowiedź. Na jej ustach pojawił się złośliwy uśmiech.
Bliźniacy popatrzyli na parę nie rozumiejąc.
- Odnalezienie Zębiroga Zamkogłowego i sprowadzenie go tu, do domu. – mówił, zerkając obydwojgu w oczy. – A spróbujcie nie stawić się na placu o świcie, to będziecie mieli do czynienia z zaślinionym Szczerbatkiem o poranku, a wierzcie mi, że tego nie chcecie.
Bliźnięta obrócili się na piętach i odeszli, nie odzywając się do siebie. Astrid popatrzyła z dumą na Czkawkę, obejmując go w pasie.
- Mam genialnego narzeczonego – powiedziała szczerze.
- Już niedługo męża – uśmiechnął się Czkawka.
Katarina chciała trochę więcej romantyzmu. Włala, specjalnie dla Ciebie! ;) postaram się go wplatać więcej, o ile oczywiście dalej interesuje was mój blog ;))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Yaaay! Udało mi się, i tak powinno być. Moje ♥ się raduje i jest bardzo zadowolone. I się wzruszył. Czekałam na to właśnie i jeszcze ładnego dziubaska :> fajnie że Astrid jest silniejsza od Mieczyka :-)
OdpowiedzUsuńCała resztę ludzi miłych zapraszam do mnie, również spotkacię ulubionych bohaterów ale i innych opowiadania-katariny.blogspot.com/?m=1
Kocham tego bloga! Teraz będę mogła zasnąć spokojnie, bo sb poczytałam. ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej.
Ja z chęcią poczytam. ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie: thestoryofhiccup.blogspot.com
To... Niewiem czy można przeklinać... ALE SŁOWO ZAJEBISTE TO ZA MAŁO!!! CZEKAM NA NEXT!!!! <3 <3 <3 XDXDXD
OdpowiedzUsuńW 100% procentach się z Tobą zgadzam. (Ale nie czekam na next'a bo mam ich jeszcze sporo do nadrobienia)
Usuń