Kiedy Czkawka leciał wraz z Astrid do Berk, zauważył, że na klifie zebrała się niemal cała wioska. Widząc go, wszyscy wykrzyknęli radośnie, podnosząc ręce do góry. Wielu z Wikingów miało w dłoniach broń, toteż różne topory i miecze skierowane były w stronę nieba, które zaczęło płakać. Czkawka zastanawiał się, czy opłakiwało poległego Theoda.
Coś w jego duszy szeptało cicho, niespokojnie. Wódz nie czuł się ani bezpiecznie, ani radośnie. Przeczuwał, że to jeszcze nie koniec. Miał ochotę wrócić i sprawdzić, czy ciało Theoda wypłynie, ale spojrzał na łapy Szczerbatka, które opiekuńczo obejmowały Iskrę i zrezygnował z tego pomysłu. Kiedy Theod wróci, on będzie gotowy.
Deszcz rozpadał się bardziej, gdy dolecieli do wyspy. Każdy chciał teraz uściskać Czkawkę, ale on przeprosił ich i leciał dalej ze Szczerbatkiem do Akademii. Głosy cichły, Czkawka domyślił się, że Wikingowie dojrzeli w mroku drugą Nocną Furię, trzymaną przez smoka.
Astrid wciąż leciała za jeźdźcem. Gdy znaleźli się w Smoczej Akademii, Szczerbatek delikatnie położył smoczycę na placu, a reszta smoków schowała się w obawie przez niebezpieczną i nową istotą. Astrid zaprowadziła Wandersmoka do kryjówki i po chwili wróciła do Czkawki, który klęczał obok łba smoczycy. Szczerbatek wołał do niej smoczym głosem, ruszając ją co chwilę pyskiem.
Oczy Czkawki zrobiły się nagle wielkie. Chyba wziął pod uwagę możliwość, że smoczyca może się nie dobudzić. Ale niby dlaczego?
- Czkawka - zaczęła Astrid, zbliżając się do ukochanego, ale nagle błękitne oczy Iskry otworzyły się i smoczyca odskoczyła w tył, lądując na murze. Czkawka dobiegł szybko do Astrid w ostatniej chwili, by wcisnąć ją w szczelinę drzwi do kryjówki, po czym zatrzasnął je. Astrid zaczęła walić pięściami w odrzwia, ale prawdziwe piekło działo się na zewnątrz.
Kiedy smoczyca ogarnęła, że została zamknięta w Akademii, oblatując dokoła i szukając wyjść, zaczęła atakować Szczerbatka i Czkawkę. Oboje byli chwilowo zamroczeni całą sytuację, więc tylko bronili się, jednocześnie pilnując, by Iskra nie zrobiła sama sobie krzywdy.
Do Akademii przez szparę wielkości tej, przez którą Czkawka wepchnął Astrid do kryjówki wślizgnęła się Valka. Iskra zerknęła na nią, po czym strzeliła ostatnią plazmą - to było jej szóste splunięcie. Czkawka krzyknął, ale Valka była na tyle gibka i zwinna, że odskoczyła jak błyskawica, a plazma wypaliła dość sporą dziurę w murze.
- Coś ty zrobił, Czkawka - wykrzyknęła, wyciągając w przód swoją laskę w kierunku smoka. - Rozwścieczyłeś ją - warknęła, kłaniając się Iskrze.
Smoczyca przekręciła głowę na bok zafascynowana całkiem jak Szczerbatek. Valka wykonała w jej stronę kilka lekkich kroków, jakby ignorowała smoczycę, po czym uklęknęła na jedno kolano. Czkawka przyglądał się temu z rosnącym zaciekawieniem i strachem. Iskra zeszła z metalowej siatki otaczającej ze wszystkich stron Akademię i ruszyła w stronę matki chłopaka. Czkawka wzdrygnął się na ten widok, Iskra mogłaby ją rozszarpać jednym kłapnięciem wielkiej szczęki.
Valka klęczała dalej, wpatrując się smoczycy uporczywie oczy, po czym wyciągnęła w przód dłoń. Iskra obwąchała ją, po czym usiadła na przeciwko i po prostu obserwowała Valkę. Mama Czkawki usiadła także i obie siedziały tak, patrząc na siebie. Wódz chciał pomówić z Astrid, ale bał się, że uśpiona czujność Nocnej Furii zostanie zachwiana, gdy się ruszy choćby o krok.
Szczerbatek nie miał z tym problemu. Podleciał do Czkawki i wtulił się w niego. Jeździec spojrzał na Iskrę, po czym odwzajemnił uścisk. Zauważył, że smoczyca patrzy na nich dziwnie, jakby nie mogła zrozumieć, co robią.
- Co jest. Mordko? - szepnął, a Szczerbek polizał go. - Ej, nie pozwalaj sobie - zaśmiał się, cały czas kątem oka obserwując Iskrę.
W końcu Nocna Furia zignorowała całkiem Valkę i ruszyła w stronę jeźdźca i smoka. Czkawka spojrzał błagalnie na matkę. Choć miał styczność z różnymi smokami, to wiedział, że na Nocną Furię nie ma "instrukcji". Sam nie wiedział, jakim cudem zdobył serce Szczerbatka, ale nie miał pewności, czy tym razem też mu się powiedzie.
Iskra obwąchała Czkawkę tak, jak wcześniej Valkę, a Szczerbatek prychnął po smoczemu. Smoczyca warknęła na niego.
- Już, spokojnie - szepnął Czkawka, patrząc jej w oczy. - Nie zrobimy ci krzywdy.
Iskra zwróciła wzrok na Szczerbka, po czym, ku zdziwieniu Valki i Czkawki, przytuliła się do smoka z czułością. Szczerbatek obserwował ją czujnie.
- Ona mu dziękuje - wymruczała Valka, tak, że Czkawka ledwie zrozumiał. Rzeczywiście, to samo mu przyszło do głowy.
Smoczyca wyminęła ich zgrabnie i poszła pod ścianę muru, gdzie zwinęła się i położyła w cieniu, patrząc na Wikingów. Stali tak bez ruchu jakiś czas, po czym Valka podeszła do Czkawki i szepnęła mu do ucha:
- Przynieś jej coś do zjedzenia i przekaż Astrid, żeby wyszła tylnym wyjściem z kryjówki. Nie powinna być tam zamknięta. - Czkawka prychnął.
- Myślisz, że zostawi mnie sam na sam z dziką Nocną Furią?
Valka uśmiechnęła się.
- W takim razie przyprowadź ją tu.
Czkawka otworzył szeroko oczy.
- O nie, nie zgadzam się. Nie chcę, żeby znów coś jej się stało...
- Czkawka...
- Przez Iskrę niemal prawie zmarła.
- Tak, ale jeśli podświadomość Iskry działa na odległość to Astrid nie jest bezpieczna ani w Berk, ani tutaj obok smoczycy. - Czkawka wiedział, że mama ma rację, choć najchętniej nie dopuszczałby do Furii ukochanej, by nie kusić losu. Westchnął w końcu.
- Ale nie dziś. Mam już dość, wolę odpocząć niż pilnować Iskry - mruknął, po czym poszedł do kryjówki po porcje ryb dla Szczerbatka i Iskry. Być może nie zjedzą się przez minutę.
Gdy tylko zamknął odrzwia został uderzony w twarz. Nie musiał pytać, żeby wiedzieć, kto to.
- Auu! Za co to? - krzyknął, a Astrid zapaliła małą świecę stojącą obok niej na stoliku.
- Ciesz się, powinieneś wyłapać jeszcze drugi raz - warknęła. Czkawka nie zrozumiał.
- Co?!
Astrid odstawiła świecę na stolik i podeszła do Czkawki. Chłopak chwycił ją za nadgarstki, żeby mieć lepszą kontrolę nad dziewczyną.
- Raz za twoją głupotę i samotny lot na Frigg - krzyknęła, próbując się wyszarpać, ale Czkawka tylko zacisnął dłonie mocniej. - A dwa za zamknięcie mnie tutaj. Jak mogłeś?
Czkawka przycisnął swoje usta do jej ust, zmuszając ją do zamilknięcia. Astrid początkowo znów zaczęła się szarpać, ale potem odpłynęła. Wódz zaśmiał się w duchu.
- Po pierwsze poleciałem tam, bo nie mogłem popuścić temu łotrowi za to, co ci zrobił - przybliżył się do jej ucha, po czym wyszeptał. - A po drugie nie chciałem, żebyś oberwała plazmą - zaśmiał się.
Astrid przytuliła się do niego mocno.
- Nie rób tego więcej - poprosiła, ale Czkawka odpowiedział z uśmiechem:
- Jak pragniesz nudnego, wiejskiego życia, to musisz znaleźć innego Wikinga, bo ten ma jeszcze kilka szalonych pomysłów w głowie.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Jak chcesz to mogę odejść. - powiedziała obojętnym tonem.
- Nie tęskniłabyś? - zamruczał jeździec. Astrid spojrzała mu w oczy. Uwielbiał, kiedy to robiła.
- Jeszcze się zastanowię - obiecała, obracając się do niego tyłem obrażona.
Czkawka powstrzymał się, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Pocałował ją w policzek od tyłu i dodał na odchodnym:
- Zaczekam na odpowiedź.
Wziął kosz ryb stojący przy drzwiach i wyszedł z kryjówki, celowo zostawiając drzwi uchylone, żeby Astrid mogła patrzeć.
Valka uśmiechnęła się do syna, mówiąc:
- Coś długo ci zajęło przyniesienie im tych ryb - Czkawka rzucił dwie Szczerbatkowi a resztą położył przed sobą na ziemi. Próbował ukryć przed mamą to, że się rumieni.
Iskra zerknęła na ryby chytrze, po czym zaczęła się skradać w stronę Czkawki. Chłopak usiadł przy rybach i wyciągnął jedną wprost w stronę smoczycy. Druga ryba leżała w koszu koło jego kolan. Iskra była tuż przy Wikingu i już miała chwycić zębami rybę trzymaną w jego dłoni, gdy zauważyła tę drugą i nim Czkawka się obejrzał, Iskra zajadała się rybą z kosza, podczas gdy on siedział jak idiota z rybą w dłoni. Valka roześmiała się.
- Czkawka, po pierwsze, nie dawaj smokowi wyboru. Zawsze wiadomo, co wybierze. Musi wiedzieć, że nie ma innego wyjścia, musi ci zaufać. - po czym wzięła rybę od Czkawki i rzuciła ją Iskrze, która złapała ją w locie.
- Mądra dziewczynka. - powiedziała pod nosem. Smoczyca przysunęła się do niej, a gdy Valka wyciągnęła dłoń, Iskra znów wróciła na swoje miejsce pod ścianą. Tym razem to Czkawce było do śmiechu.
- Dobra, załóżmy się. Ja wytresuję ją szybciej niż ty - mrugnął do mamy. Valka wyciągnęła dłoń bez słowa i obydwoje potrząsnęli dłońmi. Szczerbatek oblizał je, a rodzina roześmiała się.
- Czyli stoi - zaśmiał się Czkawka.
Nie zabijajcie że taki krótki :P mam nadzieję że będziecie wyrozumiali, bo planuję następny zrobić dwa razy dłuższy ;)
Zarębiaszcze, po prostu zarębiaszcze. Zaraz... Czemu Czkawka nie oberwał dwa razy???
OdpowiedzUsuńTak wiem, nie umiem komentować. Ale po prostu genialnie piszesz. Podoba mi się też blog o Igrzyskach Śmierci, ale na tamten rzadko wchodzę. No i nie zostawiam komentarzy. Życzę weny na najbliższe pół roku... czyli do wakacji :)
Bardzo ładnie :) moze kiedys jak pozwolisz wezme sie za robote i zloze to w całość , potem to skorygujesz i gdzieś w swiat to wyślesz bo naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńI wiesz co mam pewną wątpliwość ale nie mam pojęcia jak to na pw wyslac ;)
UsuńOj, wiesz Mieczyk, wątpię, że opublikowaliby kontynuację filmu ale mam takie marzenie, żeby kiedyś coś z mojego pisania zostało złożone do kupy ;) podawałam już chyba mojego fb ale mg podać jeszcze raz ;) jeżeli chcielibyście pogadać czy coś to jestem otwarta na sugestie ;)
Usuńhttps://www.facebook.com/justdreamie
Dawaj następny bo nie idze wyczekac ;)
UsuńSuper! Bardzo fajny rozdział :). Poprzedni był z akcją, a ten spokojniejszy, jakby był to odpoczynek po ostatnich wydarzeniach, ale i tak bardzo fajny! Cieszę się, że tak szybko dodałaś nn. Już nie mogę się doczekać kiedy Czkawka spróbuje wytresować Iskrę. Bardziej liczę,że to Valka będzie pierwsza. :)
OdpowiedzUsuńPiękny piękny i jeszcze raz piękny jesteśmy uradowani że tak szybko powstał ;-) już nie możemy się doczekać nexta:-) najbardziej spodobało mi się jak Czkawka zamknął Astrid to było takie zabawne :-D
OdpowiedzUsuńAaaaaa... To jest świetne!!!!
OdpowiedzUsuńTo było na oba rozdziały!
Świetnie piszesz i chyba nikt się nie obrazi że taki krótki bo był po prostu cudowny tak jak wcześniejszy!!!
Czekam na nn!
I oby był podobny!