sobota, 27 czerwca 2015

Przełamać strach

   Czkawka po rozmowie z Hassą ruszył w kierunku klifu, by dołączyć do Astrid. Koniecznie musiał podzielić się z nią informacją o tajemniczym chłopaku z ich snów. Ciekaw był, kto podsyłał mu te sny i jakie miały tak naprawdę znaczenie. Czuł całym sobą, że rozwiązał tę trudną zagadkę rozwikłania rodu Borka Wielkiego.
   Właśnie skręcał za dom Flegmy, gdy poczuł na sobie czyiś wzrok. Gdy obrócił się, nikogo nie zauważył, ale nieznośne uczucie, że ktoś go obserwuje nadal go dręczyło. Szczerbatek zawarczał cicho.
- Ty też to czujesz, Szczerbol? - spytał, zauważając ruch przy jednym z budynków.
   Smok i jeździec, patrząc na siebie, zaczęli skradać się w tamtym kierunku, gdy wyskoczyli zza rogu, zauważyli drżącą Mel, która zapiszczała ze strachu, gdy zauważyła Nocną Furię.
- Mel, spokojnie - uspokajał ją Czkawka, pomagając jej wstać. Dziewczynka cała dygotała ze strachu, choć naprawdę jeździec i smok nie chcieli jej wystraszyć, tylko sprawdzić, kto ich śledzi.
- Ja... przepraszam... - załkała cicho i nagle wpadła w ramiona wodza, płacząc cicho. Czkawka uśmiechnął się pod nosem, przytulając dziewczynkę.
- Śledziłaś nas? - spytał delikatnie, by nie urazić dziecka. Mel otarła drobne łzy, patrząc na jeźdźca.
- Nie, ja tylko... Naprawdę przepraszam, nie powinnam.
   Czkawka spojrzał na zapłakaną dziewczynkę. Miała długie, związane w warkocze ciemne włosy i zielone oczy. Pod nosem usianych miała kilka piegów. Tak bardzo go przypominała, gdy był młodszy, że aż zaparło mu tchu. On też tak samo bał się smoków, przypomniał sobie. Wiedział, że w życiu dziewczynki musi się stać coś, co pomoże jej zaufać tym wspaniałym stworzeniom. Czkawka wiedział, co czuła, bo przez większą część życia myślał, że to smoki zabiły jego mamę. Prawda jednak okazała się o wiele milsza, niż wódz mógł przypuszczać.
- Dlaczego? - spytał tylko cicho, z zainteresowaniem.
- Bo nie rozumiem - poskarżyła się Mel. - Nie rozumiem, dlaczego wódz przyjaźni się ze smokami.
   Jeździec uśmiechnął się, widząc zagubienie na twarzy dziecka. Była mała i zagubiona, nie znała życia, nie wiedziała nic o kłusownikach smoków, o wojnach z ich rasą, o wyprawach w poszukiwaniu Smoczego Leża. Czkawka nie dziwił się jej więc, że myślała, że największym niebezpieczeństwem dla ludzi były właśnie smoki, nie oni sami.
   Wpadł jednak na pomysł. Przywołał do siebie gestem smoka, uśmiechając się do przerażonej dziewczynki.
- Szczerbatku, przedstawisz się łaskawie tej pięknej damie? - zapytał wyciągając dłoń w stronę dziecka.
   Mel spoglądnęła na Nocną Furię ze strachem, podczas gdy Szczerbatek przekrzywiał do niej słodko głowę jak kot.
- Chciałaś zrozumieć - szepnął cicho Czkawka.
   Dziewczynka złapała jego rękę, trzymając ją mocno, a jeździec posadził ją na swoim siodle, sam zaś usiadł tuż za nią, wsadzając swoją protezę nogi w specjalne łącze z ogonem, którym mógł sterować. Gdy usłyszał zgrzyt, który upewniał go, że noga trzyma się siodła, złapał ponownie małą za rączkę.
   Szczerbatek wystartował najwolniej, jak potrafił, ale siła jego wyskoku była i tak zbyt wielka, by Mel zachowała spokój. Czkawka poczuł na swojej dłoni pazurki dziewczynki, które zatopiły się w jego skórę. Postarał się jednak nie zwracać na to uwagi. Podczas pierwszego lotu z Astrid, dziewczyna prawie go udusiła, łapiąc się za jego wątłe ciało, wszystkim, czym zdołała, od rąk i ramion, do nawet nóg. Ale wtedy Szczerbatek sam umyślnie doprowadził ją do takiego stanu, tym razem nocna Furia leciała spokojnie, trzepocząc tylko co jakiś czas skrzydłami, by nabrać wysokości.
   Mel wyjrzała przez ramię Czkawki i spojrzała w dół, na Berk. Chociaż jej ciało nadal wstrząsały dreszcze, oczy ciekawsko wodziły po powierzchni wyspy.
- Widzę stąd mój dom - powiedziała cicho. Czkawka uśmiechnął się.
- Chyba nie boisz się latać, prawda? - spytał.
- Nie - odparła Mel, patrzą na ciemnogranatowe ciało smoka, którego skrzydła łapały z wolna wiatr. - Boję się smoków.
   Jeździec nie potrafił nie wstrzymywać uśmiechu. Czuł się, jakby miał przed sobą siebie samego. Strzelanie do Nocnej Furii wzięło się właśnie ze strachu oraz z pragnienia przełamania go z dość brutalny sposób. Miał nadzieję, że Mel będzie na tyle mądra, że na niego nie wpadnie.
- Mój tato wiedział, jak to jest latać? - spytała niewinnym głosem, pozbawionym emocji.
- Nie sądzę - szepnął Czkawka smutno. - Nigdy go o to nie pytałem.
- Gdyby wiedział, może by... - usłyszał cichy głosik, ale dziewczynka chyba mówiła do siebie.
   Czkawka nie musiał mówić, gdzie ma lecieć smok, do gdy szybowali w powietrzu, rozumieli się bez słów. Szczerbatek więc leciał tuż nad powierzchnią wody, co zawsze podobało się Czkawce. Gdy lecieli z całą możliwą szybkością, woda pryskała na wszystkie strony przed siłą ich lotu.
   Jeździec wyciągnął dłoń Mel i przyciągnął ją w stronę wody, by mogła ją dotknąć. Woda była zimna, ale sprawiało to przyjemność małej. Czkawka usłyszał ku swojej uldze jej cichy śmiech i był to najmilszy dźwięk, jaki do tej pory usłyszał. Twarz dziewczynki odbijała się od lustra wody, ukazując jej uśmiech, pełny śnieżnobiałych ząbków.
- To jest dużo lepsze niż pływanie - oceniła dużo weselszym tonem. Jej małe ciałko zdawało się już nie drżeć ze strachu, choć Mel dalej nie czuła się dość pewnie na siodle. Wiedział jednak, że coś w niej pękło, jakaś drobna nić strachu. Wystarczyło tylko podtrzymać tę destrukcję, by zniszczyć w niej wszelki strach, a zastąpić go zaufaniem.
- To jeszcze nie wszystko - powiedział Czkawka, chwytając małą w pasie, a drugą ręką trzymając się siodła. - Gotowa?
   Mel ku zdziwieniu jeźdźce kiwnęła od razu głowa, a Szczerbatek, jakby na tajny sygnał, poszybował wprost ku górze, używając wszystkich swoich niezwykle silnych mięśni, by wzbić się w powietrze. Ziemia mijała coraz szybciej, jak morze, wzdłuż którego lecieli. W końcu, dotarli do linii chmur, którymi zachwycała się Astrid, podczas ich pierwszego lotu. Jak bardzo zbliżył kochanków jeden wspólny lot... Czkawka miał nadzieję, że również lot sprawi, że Mel przestanie bać się smoków.
- Pięknie - wyszeptała, jakby chciała tylko potwierdzić myśli Czkawki.
   Gdy skończyli lot, Szczerbatek wylądował tuż obok domu wodza, starając się gładko osiąść na lądzie, by nie przestraszyć zanadto Mel.
   Dziewczynka siedziała grzecznie, czekając, aż Czkawka ściągnie ją z siodła. Była taka mała, pomyślał jeździec. Miała może z siedem lat.
   Kiedy Mel stanęła już na swoich nogach, rzuciła się mocno na szyję jeźdźcowi, niemal zwalając go z nóg. Czkawka uśmiechnął się i objął dziewczynkę mocno, ciesząc się, że mógł pomóc.
- Dziękuję wyszeptała cienkim głosikiem, po czym podeszła niepewnie do Szczerbatka. Smok stał nieruchomo, patrząc z zainteresowaniem na ruchy dziewczynki. Mel wyciągnęła rękę, by go pogłaskać, ale w ostatniej chwili się zawahała i schowała dłoń. Jeszcze nie tym razem, powiedział w myślach Czkawka.
- Dzięki, Szczerbatku - odparła Mel, odchodząc.
   Jeździec jeszcze przez moment patrzył, jak małe stópki oddalają się coraz bardziej w skocznych, wesołych krokach. Że też wcześniej nie wpadł na pomysł, by wziąć małą na lot...
   Nagle nie stąd ni zowąd obok niego pojawiła się Astrid, całując męża w policzek.
- Widziałam! - powiedziała, uśmiechając się do niego najbardziej słodkim uśmiechem, na jaki było ją stać. - Nie wykręcisz się.
- Co widziałaś? - zapytał Czkawka, również witając dziewczynę pocałunkiem.
   Szczerbatek wcisnął głowę pod pachę Astrid, zmuszając ją do pogłaskania jego wielkiego łba. On tez się za nią stęsknił.
- Masz słabość do Mel - odparła. - I nie sądzę, żebyś chciał jej w jakiś sposób wynagrodzić krzywdy jej ojca, które zaznał przez smoki.
- Nie, ja nigdy nie pomyślałbym... - zaczął tłumaczyć się Czkawka, ale jego żona zamknęła mu usta dłonią, jednocześnie drapiąc łuski smoka.
- Widzisz, znów mam rację - odparła śpiewnym głosem. - Przecież wiem, że chcesz jej pomóc. - brwi Astrid powędrowały wysoko. - Tylko zastanawiam się, czemu. Nigdy nic ciebie nie ciągnęło do dzieci, z Gustavem też nigdy nie udało ci się dogadać.
   Czkawka czuł się nieco onieśmielony słowami jeźdźczyni. Rzeczywiście nie miał podejścia do dzieci, ale Mel zdawała się być bardzo inteligentna jak na swój wiek, przez co Czkawka nie czuł ciężaru, przy rozmowie z małą, ani nie musiał niczego udawać.
- Dobra, chodź przykładny rodzicu - westchnęła Astrid, ciągnąc męża za sobą do domu. Szczerbatek wepchnął się do wnętrza za nimi.
- Ach! - wykrzyknął Czkawka, przypominając sobie o Hassie. - Zapomniałem ci powiedzieć. Jest w Berk chłopak, który twierdzi, że jest synem Seliny i że mama wysłała go tu, by mógł znaleźć jakieś zajęcie. Nie uwierzysz, ale to ten sam, który był w naszych snach.
   Astrid otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia.
- Naprawdę?
   Czkawka zamknął szybko drzwi za Szczerbatkiem. Smok wydawał się urażony tym, że para nie zwraca na niego wystarczającej uwagi, ale temat ich pogrążył całkowicie.
- Nie uwierzysz, jak bardzo podobny jest do Pyskacza - wyszeptał Czkawka.
- Sądzisz, że... - jeźdźczyni zamrugała gwałtownie gęstymi rzęsami. - Sądzisz, że to jego syn?
   Wódz uśmiechnął się i opowiedział żonie o tym, że pozwolił mu osiąść na razie w kuźni, by zobaczyć, czy cokolwiek nie pozwoli mu natknąć się na pamięć o Pyskaczu. Poza tym i tak nie było w Berk na razie miejsca, by pozwolić gościowi w nim zamieszkać.
- Myślisz, że to coś da? - spytała Astrid z powątpieniem. - Jeśli rzeczywiście jest synem Pyskacza, to gdy Selina opuszczała Berk, musiała być już w ciąży. W takim razie Hassa nawet nie widział ojca.
- On nawet nie wie, kim jest jego ojciec. - dodał Czkawka - Ale wie, że zmarł niedawno. Oprócz Pyskacza nie było żadnych zgonów w Berk, ku chwale Odyna. Z wyjątkiem jego matki.
   Nastała długa chwila ciszy. Astrid zastanawiała się nad całą sytuacją, jakby próbowała wybadać, co tak naprawdę kryje blondwłosy chłopak, przybyły z dalekich, wschodnich wysp.
- Chcę go poznać - obwieściła nagle dziewczyna.


   Czkawka bez żadnych wątpliwości zgodził się, zapoznać Astrid z Hassą. Nie krył przed swoją żoną niczego, bo nie miałoby to większego sensu. Astrid była jego częścią, nadawała się idealnie na żonę wodza, bo Czkawka na pewno nie dałby sobie bez niej rady. Za każdym razem, gdy patrzył na dziewczynę miał ochotę postawić ołtarzyk Frigg, by podziękować jej za tak wspaniałą żonę.
   Jeźdźcy zapukali cicho do kuźni, ale nikt im nie odpowiedział, więc weszli do chaty. Szczerbatek ku swojemu rozdrażnieniu poszedł zapewne do Iskry. Astrid jednak obiecała mu smaczną kolację, na co smok nieco zszedł ze swojego smoczego focha.
   Gdy para rozglądała się po skrzętnie urządzonej pracowni, jeszcze gdy Pyskacz żył, Czkawka zauważył schowanego za ścianą Hassę, który polerował srebrny sztylet, który leżał tu od dawna, a którego nikt nie naostrzył od czasu, gdy Pyskacz robił swoim ostrzom szczegółową rewizję.
   Hassa widząc Czkawkę i Astrid, odskoczył, upuszczając na podłogę sztylet.
- Przepraszam - odparł Czkawka z uśmiechem, podnosząc sztylet. - Pukaliśmy, ale chyba nie słyszałeś.
- Mogłem się spodziewać odwiedzin - uśmiechnął się Hassa, patrząc na Astrid z szacunkiem. Ten wzrok przypadł Czkawce do gustu, bo Theod zawsze traktował jego żonę w sposób, w który nie powinien traktować żony przyjaciela. - Wybacz, nie mogłem się powstrzymać.
   Czkawka spojrzał na wypolerowane ostrze, a jego oczom nie mogła ujść idealna krawędź, którą tylko Pyskacz umiał w ten sposób uzyskać. Wódz wiedział to dobrze, w końcu szkolił się u Wikinga od małego.
- Czyim czeladnikiem byłeś, że tak dobrze posługujesz się ostrzem? - spytał, oddając sztylet Hassie, który przyjął go z uśmiechem.
- U starego kowala Drymkina z Walharrof, miał piękny kunszt.
- Nie wątpię. - Astrid odchrząknęła, dając o sobie znać, więc Czkawka szybko dodał: - Poznaj moją żonę Astrid.
- Hassa - uśmiechnął się chłopak, podając dłoń dziewczynie.
- Słyszałam o twojej mamie. - powiedziała. - Bardzo mi przykro.
- Powinienem być tu wcześniej - odparł tylko Hassa, błądząc smutnym spojrzeniem. - Nie dotarłem do Berk, dlatego wyruszyła w podróż.
   Czkawka usiadł na stołku stojącym nieopodal, drugi podał Astrid. Hassa również zajął swoje miejsce.
- O czym ty mówisz? - zapytał Czkawka. - Przecież niemożliwe, żebyś ty wyruszył wcześniej, a twoje mama dopłynęła tu na Berk jako pierwsza.
   Hassa potarł nos w identyczny sposób, jak Pyskacz, co nie uszło uwadze Czkawki.
- Płynąłem do Berk dwa miesiące, bo sztorm zabrał moją łódź na Wyspę Burz. Wtedy moja mama musiała wyruszyć z Walharrof. Gdybym dopłynął tu wcześniej i wysłał jej jakiś list...
- Nie obwiniaj się - pocieszała go Astrid. - Taka była wola Odyna.
- Wiem. Ale to i tak boli. Mama była wszystkim, co znałem. Teraz zostałem sam.
   Czkawka i Astrid spojrzeli po sobie, wymieniając bezgłośnie myśli.
- Selina była na Berk, więc traktujemy ją jak swoją - odpowiedział wódz, starając się brzmieć przekonywająco. - W takim razie jesteś jednym z nas.
- Mój ojciec podobno mieszkał na Berk. - odparł prosto Hassa. - Więc chyba po części jestem jednym z was.
   Tym razem para nie wiedziała, co odpowiedzieć. Nie było innej opcji. Był synem Pyskacza. Czkawka w końcu podjął decyzję, by mu o tym powiedzieć.
- Hassa, właśnie jesteś w domu swojego ojca. To ta kuźnia. Pyskacz Gbur był naszym najlepszym przyjacielem. Został zabity w noc podczas naszego wesela. Jeśli ktoś miałby być twoim ojcem, to myślimy, że byłby to właśnie Pyskacz.
   Hassa nie odpowiedział nic, wpatrując się tępo w podłogę. Czkawka nie próbował mieszać mu jeszcze bardziej w głowie, wiedział, że ta informacja to dla niego i tak za duży szok. W końcu jednak chłopak kiwnął niewyraźnie głową i powiedział cicho:
- Mogę zostać z tym sam? Sami rozumiecie, jest mi ciężko.
- Jasne - odpowiedział szybko Czkawka, wstając z miejsca, Astrid jednak wstrzymała go, trzymając za rękę.
- Jeśli będziesz czegoś potrzebował, to wiesz, że zawsze możesz się do nas zwrócić, prawda? - zapytała delikatnie. Hassa kiwnął głową.
- Dziękuję za waszą pomoc.
   Czkawka wychodząc, potknął się o stopy żelaza, które zostawił tu jeszcze Pyskacz. Kowal nigdy nie potrafił zachować porządku, co bardzo irytowało jego czeladnika.
- Myślisz, że da sobie z tym wszystkim radę? - spytała Astrid, zerkając do tyłu, gdy zamykała za sobą drzwi kuźni.
- Nie wiem tego - mruknął Czkawka. - Wiem, że będzie mu ciężko. Stracił oboje rodziców tak nagle.
- Ojca praktycznie w ogóle nie miał - prychnęła Astrid. - Nie spodziewałabym się, że Pyskacz tak się zachowa...
- A co jeśli on w ogóle nie wiedział, że jest ojcem? - zapytał Czkawka. Para spojrzała w ziemię ze wstydem.
- Wiem, nie powinnam go oceniać. Ja po prostu... tęsknię - szepnęła dziewczyna, głaszcząc się po ręce.
   Czkawka wziął ją za rękę i przyciągnął do siebie.
- Jak my wszyscy, As.

16 komentarzy:

  1. Ta sytuacja z Mel, o Boziu! Słodko! Jest taka słodka! I słowa Astrid "przykladny rodzicu". Fajnie by było, gdyby nasza urocza parka miała dziecko. Ale, szczerze mówiąc, na razie bym z tym poczekala xD. A co do Hassy....smutno. Stracił oboje rodziców. :(

    A tak a propo's, oglądałam już 3 sezon? Jak nie to gorąco polecam! Jeżeli chcesz znaleźć odcinki to mogę dac linki. Zupełnie za darmo i nie musisz nawet zakładać konta. ^^

    Ps. Uwielbiam, kiedy Czkawka mówi do swojej żony As ♡ Słodko!

    Serdecznie pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, OGLADAŁAŚ** :D

      Usuń
    2. Czy chodzi Ci o "Race to the edge"? Jeśli tak, to daj wszystkim linki!!!

      Usuń
    3. Taak, już daję link. Na tej stronce są wszystkie odc, ale oczywiscie po angilesku :)
      https://www.facebook.com/pages/Dragons-Race-To-The-Edge/953549231342423?fref=ts


      Tylko patrzcie na opis, tam jest napisane jaki odcinek. Oglądajcie od początku! :D

      Usuń
  2. Grr, Smile mnie ubiegła. A chciałam być pierwsza!

    Jednak świat uwielbia mi udowadniać, że mam pecha. Ale ostatnio udało mi się kupić na wyprzedażach ostatni sweterek i to strasznie tanio. Ahh gdybyście widziały minę mojej sis, gdy powiedziałam jej, że to ostatni egzemplarz. No ale nie o tym!

    Hmm Czkawka wziął Mel na przejażdżkę. Jest to ciekawe i intrygujące. Niby tu jest tylko wodzem i nauczycielem, ale podświadomie uczy się być rodzicem. Och uwielbiam takie rzeczy ❤ Jego żona jak to ma w zwyczaju kocha udowadniać, że ma rację, a jej słowa: "Przykładny rodzicu" mówią same za siebie - chce mieć dziecko. I na tyle, jednakże tu zgodziłabym się z Smile w 50%-tach, gdyż, żeby nie urazić Chitogge - jej historia z Czkawką i Astrid oraz dzidziusiem jest nie do przebicia, cudowna i taaaaka głęboką, że och - dziecko stanowiłoby mały problem, przy sytuacjach w Berk. Ale nie wybiegajmy w przyszłość. Ty sama dobrze wiesz co robisz, a my tylko czekamy i czytamy!

    Ołtarzyk dla Frigg w podziękowaniach za taką żonę - jestem za! Powalasz kochana! ❤

    Wiesz co? Coś za dużo małych dzieciaków przypomina Czkawkę - przestań tak robić, bo to jest straszne xd

    Biendy Hassa, Pyskacz i Selina. Hassa na pewno sobie poradzi. Jest tak samo silny jak mój ukochany Pyskacz (nie zdradzam Czkawki, broń boże; tylko Haddock jest najnajnajukochanszy) ❤

    Awwww Hiccstrid? Yes, i love it ❤ As, jak to słodko brzmi i tak właściwe. Kochammm ^^

    Ja też oglądałam 3 sezon i jest cuudowny ❤ tylko czekać na resztę 😍

    Oddaj trochę tego talentu, kochana!

    • Weny od Odyna, bla bla blaaa :*

    Loooove ❤

    P.S. Przez oglądanie 13 odcinków serialu gadałabym tylko po angielsku. Aż się siebie boję xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej bo ja od wczoraj szukam i nie mg znaleźć!! :oo nie chwalcie się że znacie linki tylko podawajcie! Hahaha ;* kocham was za wasze miłe komy od których mnie skręca. Też myślę że nie ma co się śpieszyć z dzieckiem w rodzinie Haddocków. Chociaż... Nie zdradzam! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahhh przykładni rodzice :D
    Zrób im dziecko! :D hahahahaha ja i moja bezpośredniość :P
    Ale byłoby mrrrr.....
    Dobra nie słuchaj mnie tylko pisz co masz pisać ^^
    Właśnie skończyłam oglądać 3 sezon i kurde jestem zachwycona i w dodatku wchodzę na bloggera i paczam a tu dodałaś normalnie rozdział ^^
    Czego chcieć więcej od życia? :D
    Ej niech adoptują tą słodką Mel :P
    Ona jest taka fajniutka :3
    Hassa pewnie teraz w dołku, no cóż :C biedny chłopak :C
    Rozdział świetny i w ogóle! ♥
    Kocham i czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwaga, spoiler! Ej, co myślicie na temat odcinka z Heatherą? :o ja miałam takie wtf jak ona niby miała być siostrą Czkawki ale chyba bym to wolała bo nie podobało mi się jak ona się przywalała do Czkawki :// ciekawe jak by na to ich przytulanie się zareagowała Astrid, lol :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heathera woli uroczych i słodkich chłopców, na przykład Śledzika ^^ Więc możesz być spokojna. Ale kiedy powiedziała do Czkawki "zawsze byłeś dla mnie wspanialym przyjacielem" to Czkawka miał taki smutny i zawiedziony wyraz twarzy. Czy tylko ja to widziałam? As tak bardzo się rozmarzyla o Czkawce w rozmowie z Heathera ^^ Słodko :P

      Usuń
    2. Czkawka się zasmucił bo jej nie zaufał i potem ją śledził, więc nic dziwnego że się zasmucił skoro nie zachował się jak przyjaciel. Ale i tak miałam wkurwa jak oni byli razem :oo i gdzie była ta Astrid do cholery?! xD

      Usuń
    3. Hej Just, mam pytanie: masz może Fb? Bo ja, Chitooge i SmileLife się "spotykamy" i będziemy razem gadać na wspólnym czacie. :) Jeśli byś tylko chciała możesz do nas dołączyć. Serdecznie zapraszam, gdyż jesteśmy taką grupką Smoczych Blogerek. Na pewno będzie na miło jakby do nas dołączyła jeszcze jedna blogerka, która pisze o Hiccstrid lub HTTYD.
      A u mnie nowy: nigdyniebedziedobrze.blogspot.com ❤
      Ale też zapraszamy na tą stronkę u Chitooge: Pogadajmy o RTTE. :) zapraszamy :*

      Usuń
  6. I wgl czemu to Astrid jest taka zakochana w Czkawce a on nawet na nią uwagi nie zwraca ? :/ wiemy że to Czkawka był mega zakochany w Astrid w JWS i nagle co,zmieniło mu się? Hahahaha sory. Dreamie musi się komuś wyżalić

    OdpowiedzUsuń
  7. Wejdź na bloga Chitooge w zakładkę pogadamy o RTTE tam gadamy właśnie o tym serialu. Wiesz, ze ja tak samo myślałam? Ale może to dlatego, ze Czkawka za bardzo skupił się na znalezieniu nowych smokow, ze odepchnal uczucie do As. A drugi mój pomysł jest taki, ze dał sobie spokój. Może pomyślał, ze taką dziewczyna jak As nie zakocha się w kimś takim jak Czkawka? Kto wie. :P

    Ps. Żal się ile możesz xD

    OdpowiedzUsuń
  8. To jeden z najlepszych blogów o czkawce i astrid jakie czytałam ! Jest mega czytając o uczuciach czkawki wobec awtrid czuje dreszcze. Pięknie to opisujesz :) mam do was pytanie dziewczyny serial o którym piszecie wam sie podoba? Boje sie ze popsuje mi film :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest rewelacyjny! Ani trochę się nie zawiodłam.! :D

      Usuń
  9. A tutaj chciałabym ci coś zgłosić. To na pewno przez tak dużą ilość rozdziałów, ale w poprzednim rozdziale napisałaś, że Mel przytuliła się do Szczerbatka, a tutaj się go boi... Oo mam cie! Hahahaha wybacz. Juz prawie kończę twój blog.. :*

    OdpowiedzUsuń