niedziela, 6 grudnia 2015

Niespodziewany wynik

   Sączysmark zaprowadził Orgah na Smoczą Arenę i wskazał jej główne miejsca nad Areną, z których widać było całą okrągłą budowlę. Wikingowie siedzieli na swoich własnych miejscach, rozmawiając żywo z Warringami, zakładając się i żartując. Nad miejscami dla Orgah, Sączysmarka i Mel, przypięty był ciemny dach z ciężkiego pledu, który ochraniał również przed zimnem. Jednak pomimo chłodu, nikt nie wyglądał na zmartwionego. Każdy omawiał Wyścigi Smoków, które miały rozpocząć się już za chwilę.
   Sączysmark usiadł po lewej stronie Orgah, Mel po prawej. Dodatkowo wraz z nimi siedziało kilku Warringów, którzy byli zaufanymi ludźmi przywódczyni, w tym Waldorf, który zajął miejsce obok Sączysmarka. Jeździec lubił tego Wikinga, być może dlatego, że nie był tak nudny jak reszta plemienia.
- ...wtedy wygrywa. - Sączysmark zakończył swoje tłumaczenie zasad gry. Orgah klasnęła w dłonie, uśmiechając się ciągle z ciekawością.
- Ach i pomyśleć, Waldorfie, że takie widowissko mogło nas opuścić! Tak ssię cieszę, że Czkawka nass zaprossił.
   Sączysmark kiwnął głową leniwie, rozsiadając się na swoim fotelu, wyłożonym miękkim, niedźwiedzim futrem, jak pozostałe główne miejsca. Mel wydawała się być zadowolona, że siedzi koło głównego gościa Berk, a jej krótkie nogi dyndały nad podłogą z niecierpliwością.
- Jak myślisz, Mel, kto wygra? - zagadnęła ją Orgah, przygładziwszy swoje czerwone policzki. Sączysmark również był pewny opinii małej.
   Mel zarumieniła się i wzruszyła ramionami, a Orgah starała się ją zachęcić.
- Nie wsstydź ssię, nikomu nie powiem. Ja sstawiam na Asstrid. Widziałam, jak leci na Nocnej Furii. - powiedziała dumnie, a Sączysmark, pokręcił głową, nie zgadzając się z opinią przywódczyni. - Ssączyssmark, a ty, jak myślisz?
- Nie widziałaś Czkawki - mruknął, nie za bardzo chcąc się przyznać przed samym sobą, że gdyby miał postawić na któregoś z przyjaciół, postawiłby właśnie na wodza. Orgah uniosła brew, a Mel zachichotała, patrząc z rozbawieniem na jeźdźca.
- Taak, ja też myślę, że Czkawka wygra - powiedziała, śmiejąc się, a Orgah spojrzała na nią z zadowoleniem, jakby cieszyła się z odpowiedzi dziewczynki.
- Jak to? Nie kibicujesz sswojej mamie? - zapytała ją, a Mel spoważniała na chwilę.
- Astrid bardzo dużo wie o smokach - przyznała, patrząc swoimi niewinnymi oczami na przywódczynię Warringów. - Uczy nas latać, pokazuje różne sztuczki... Ale każdy na Berk wie, że najlepszym jeźdźcą jest Czkawka.
- Zapewne ciężko jest wybierać między ojcem a mamą - zarechotała Orgah, i pogłaskała Mel po ramieniu. - Nie złość ssię, że zadałam ci takie pytanie. Mussicie mieć dużo szacunku do waszego wodza - powiedziała, patrząc na Sączysmarka z zainteresowaniem.
- A co z pozosstałymi jeźdźcami? - zagadnął ich Waldorf, po raz pierwszy włączając się do rozmowy. - Naprawdę mają tak małe szanse?
   Sączysmark streścił im w skrócie ostatnie Wyścigi, kiedy to Czkawka musiał lecieć na wyprawę, a Berk musiało poradzić sobie bez niego w organizowaniu corocznych zawodów.
- Wtedy Astrid też nie brała udziału, bo... - Sączysmark zawahał się, przypominając sobie, jak zareagowała dziewczyna, gdy napadły ją wspomnienia ze śmierci Wichury. -... bo straciła swoją smoczycę.
- Nazywała ssię Wichura, tak? - zapytała Orgah smutno, a Mel patrzyła na niego ze zdziwieniem i zaciekawieniem. Poważnie Astrid nic jej nie powiedziała? - pomyślał Wiking, ale nie mógł teraz przerwać tematu. Miał nadzieję, że Astrid mu wybaczy, jeśli jej przyszywana córka przez przypadek się o tym dowie.
- Tak. Były nierozłączne - powiedział Sączysmark, pragnąc tylko zakończyć ten ponury temat. On nawet nie mógł sobie wyobrazić straty Hakokła, bez niego jego życie nie miałoby większego sensu. Co musiała więc czuć Astrid, gdy straciła swojego smoka...
   Pamiętał bardzo dobrze ten dzień. Było gorące lato, bardzo rzadko zdarzało się na północy Archipelagu, a Berk zdawało się wręcz przyciągać niepogodę. Valka przyleciała wtedy po porannym locie i od razu przybiegła do Czkawki, który akurat rozmawiał rano z Pyskaczem i nim w kuźni.
- Czkawka, znalazłam kłusowników - powiedziała, zamiast dzień dobry.
   Wódz zmarszczył brwi z niedowierzaniem.
- Gdzie? - zapytał, nieruchomiejąc. Szczerbatek za jego plecami warknął, jakby samo słowo "kłusownicy" działało mu na nerwy.
   Sączysmark i Pyskacz rzucili sobie krótkie spojrzenia, po czym wsłuchiwali się dalej w rozmowę matki z synem.
- Przy Wyspie Burz. - odpowiedziała, a Sączysmark zaraz przypomniał sobie wyspę, na której Czkawka szukał innej Nocnej Furii wraz ze Szczerbatkiem i na której Łupieżcy zastawili na nich pułapkę. - Było ich zbyt wielu, byśmy mogli cokolwiek zrobić z Chmuroskokiem. - powiedziała, a jej syn zaklął cicho pod nosem i zerknął na Szczerbatka.
- Sączysmark - zwrócił się do swojego przyjaciela wódz. - Zbierz resztę jeźdźców, widzimy się na placu. Starajcie się przyjść jak najszybciej, ja lecę po Astrid.
   Jeździec odmruknął coś niewyraźnie, ale gdy wódz wyszedł z kuźni, zaraz zabrał się do roboty. Bliźniaków znalazł w ich domu, a Śledzika w szklarni Grubego i Wiadro, którą obaj Wikingowie ledwie co zdołali zbudować. Nie było to nawet trudne, żeby zebrać ich wszystkich, gorzej, że w szklarni pot lał się w Wikingów, nieprzyzwyczajonych do letnich upałów.
- Na Thora, jak gorąco - stękał Mieczyk, zdejmując z głowy hełm i przecierając lepkie włosy dłonią. Szpadka oddychała równie ciężko, co jej brat, rozglądając się po szklarni.
- Kłusownicy? - zapytał Śledzik, gdy Sączysmark zostawił go z tą informacją i czym prędzej wybiegł z parującej budowli. Bliźniaki wyleciały za nim, za to musieli poczekać, zanim otyły chłopak zajmie swoje miejsce na Sztukamięs. - Gdzie? Valka mówiła coś więcej? - pytał, a Wiking wywrócił oczami.
- Zapytasz się jej na miejscu! Nie mamy czasu, na taki cyrk. 
- Uu, siostra, nareszcie coś się dzieje i nie są to polowania na trolle - zaciekawił się Mieczyk, zacierając ręce, gdy smoki ruszyły z polany.
- Jakie polowania? - zapytał go Sączysmark, zrównując się z jeźdźcami.
- Pyskacz opowiedział, że w zachodnich lasach mieszkają trolle, ale szukaliśmy już dziesięć razy i nic nie znaleźliśmy - poskarżyła się Szpadka, marszcząc brwi.
   Sączysmark zamiast tego zaśmiał się.
- A nie powiedział wam ciołki, że sam to wymyślił? - zapytał, prychając pod nosem, choć wydawał się nie do końca przekonany, że w lasach nie mieszkają trolle. W końcu, bądź co bądź, rzadko odwiedzał tamtejsze lasy.
- Jasne - kłócił się Mieczyk. - A te ślady stóp, które widzieliśmy?
- To były jego ślady - dopowiedział Śledzik, chichocząc pod nosem. - Pyskacz chciał was trzymać po prostu z daleka od zbiorów, więc wymyślił to z Marudą - odparł, śmiejąc się tym razem głośniej.
   Bliźniaki spojrzeli na siebie z poważnymi minami, po czym Mieczyk odpowiedział, jakby podjął decyzję za niego i jego siostrę, co im się czasem zdarzało.
- Obraził ród Thorstonów - odpowiedział Mieczyk dumnym tonem. - Musimy się zemścić.
- Ups - skomentował Śledzik, żałując, że zdradził Pyskacza.
   Dolecieli na plac bardzo szybko. Czekała już tam na nich Valka, siedząc na swoim ogromnym Chmuroskoku, przy którym ich smoki wyglądały jak małe pluszaki. Czkawka i Astrid nadlecieli po jakiejś minucie na swoich smokach, nawet nie lądując na Berk. Jeźdźcy ruszyli na nimi, a Valka przebiła się do przodu, by móc wskazywać im kierunek. Sączysmark nadleciał bliżej Astrid, chcąc podsłuchać rozmowy jeźdźców.
- Kim byli ci kłusownicy? - zapytała blondynka, kierując swoje słowa do Valki. - To ludzie Drago? Może znają Ereta?
   Sączysmark zauważył, że Czkawka poważnieje na imię ich byłego wroga. Wiedział, że jego przyjaciel jest bardzo zazdrosny o Astrid, nawet jeśli stara się tego nie pokazywać.
- Nie - Valka pokręciła głową, po czym spojrzała na dziewczynę swojego syna. - Mieli inne sztandary, choć możliwe, że współdziałali z Drago.
- Kolejni kłusownicy - skwitował Śledzik. Ostatnio średnio co kilka tygodni łapali nowych najemników, którzy łapali smoki. Najwyraźniej w armii Drago znajdowało się wielu niedobitków. Tak czy siak, walka z nimi podobała się Sączysmarkowi. Przynajmniej coś się działo na tym nudnym Berk, pomyślał.
- Tak, ale tych jest więcej. - odpowiedziała Valka, a Czkawka spojrzał w dół ze skupieniem. Znowu coś wymyśla, pomyślał Sączysmark ze znużeniem, choć był poniekąd ciekawy pomysłów swojego nowego wodza. - Dlatego wróciłam na Berk.
- Dobrze zrobiłaś - powiedział Czkawka poważnie.
   Lecieli kilka godzin nad morzem, a Sączysmark co rusz klął na upalną pogodę. Jeźdźcy musieli zdjąć z siebie futra i hełmy, żeby się nie ugotować, przez co wyglądali jak kurczaki z powyrywanymi piórami. Sączysmark czuł się bez swojego hełmu, jakby nie był prawdziwym Wikingiem, ale w końcu sam ściągnął swoje nakrycie głowy, gdy metal zaczynał piec jego skórę głowy.
   W końcu Valka schowała się za wysoką lodową górą, która stapiała się coraz bardziej w tym skwarze. Pozostałe smoki leciały za Chmuroskokiem, siadając na grani i wczepiając się w nią swoimi szponami. Jeźdźcy zeskoczyli i podkradli się pod ścianę, obserwując z góry kłusowników, ukrytych za górą.
   Czkawka wyjął z kieszeni swoją małą lunetę i zerknął na nią. Potem podał ją mamie i Astrid. Kiedy w końcu jego przyrząd dotarł w obiegu do ciekawskiego Sączysmarka, jeźdźcy zaczęli między sobą rozmawiać o tym, co zobaczyli.
- Oni coś pakują - mówił Czkawka z napięciem. - Możliwe, że zebrali jakiś prowiant z wyspy, albo ukrywali go w tej górze.
- Możliwe - potwierdziła jego przypuszczenia Astrid. - Leciałam już kilka razy przy tej górze. Są tam jaskinie.
- Nieważne, co tam trzymają - dopowiedziała jeszcze Valka, a jej siwiejące włosy spadły na czoło. - Widziałam, jak zapolowali na Zębiroga. Trzymają go na trzecim okręcie po lewej.
   Oczy jeźdźców zwróciły się na statek, który wskazała mama wodza. Rzeczywiście, był tam Zębiróg zaplątany w sieć. Czternastu Wikingów celowało niego z kuszy, gdy ten próbował się uwolnić.
- Biedactwo - mruknęła ze smutkiem Astrid, widząc, jak łapy smoka zostają zakute w kajdany. Tak samo jego pysk i skrzydła.
- Ruszę pierwszy - powiedział Czkawka, odchodząc. - Wy zaatakujcie z prawej, ja z lewej.
- Czkawka... - zaczęła Astrid, jakby chciała powstrzymać jeźdźca, choć dobrze wiedziała, że jest to niemożliwe. Zanim go dogoniła, Szczerbatek już wzbijał się w powietrze, a Wichura wierzgała, zachęcając ją do tego, by na nią wsiadła.
   Astrid poleciała pierwsza, za nią Valka i dopiero Sączysmark, którego hakokieł chyba coś wyczuł, bo zaczął się buntować, gdy jego jeździec usiadł na siodle.
- Hakokieł - warknął Wiking, nie wiedząc, o co chodzi smokowi, ale wtedy trochę się uspokoił, słysząc głos jeźdźca i razem poszybowali za Chmuroskokiem.
   Nie dolecieli jeszcze do statków, gdy niebo przeszyła jaskrawofioletowa plazma z charakterystycznym sykiem, a Szczerbatek znów wzbił się w powietrze, gdy kłusownicy starali się zgasić pożar, jaki wznieciła plazma. Chmuroskok wtedy zamachnął się swoimi wielkimi, podwójnymi skrzydłami, zmiatając połowę panikujących obcych z ich statku i rozprzestrzeniając pożar. Astrid zeskoczyła z Wichury prosto na pokład, dobiegając do spętanego smoka. Czkawka, gdy zobaczył wojowników, dobiegającej do jego ukochanej, drgnął w siodle, a Szczerbatek znieruchomiał na moment, po czym skręcił wprost na statek, chcąc oswobodzić jeźdźczynię z pułapki. Astrid dobrze zdawała sobie sprawę z zagrożenia, bo wyciągnęła swój topór i przecięła pierwsze liny, trzymające smoka przy pokładzie. Wichura naskoczyła na nadbiegających kłusowników i zionęła ogniem, paląc ich ubrania, a Wikingowie wskakiwali z paniką do wody, by móc się uratować z najgorętszego smoczego ognia.
   Kilku jednak zdołało się przedostać, ale tam dorwał ich Sączysmark, biorąc do ręki swój własny topór i zatrzymując trzech pierwszych napastników. Dwóch kolejnych wzięła na siebie Astrid, powalając pierwszego, zanim jeszcze zdążył do niej dobiec. Walka trwała nieustannie, a kłusownicy byli miażdżeni przez siłę Wikingów i smoków, współpracujących ze sobą. Bliźniaki podpalili beczki i wrzucili je między bagaże kłusowników, zostawione na brzegu. Kilku z nich próbowało nawet strzelać do bliźniaków, ale tamci skorzystali z okazji i ulotnili się, gdy z beczek zaczął ulatniać się gęsty, czarny dym.
   Czkawka dołączył do Astrid i walczyli ramię w ramię, tak samo jak Śledzik i Sączysmark, choć ten pierwszy nie mógł zdziałać za wiele swoim krótkim sztylecikiem. W końcu jednak z lodowej góry wydobył się huk, a odłamki lodu zaczęły się sypać, jak piekielnie ostry deszcz. Smok uwolniony przez Astrid odleciał, pędząc w powietrzu, jakby go ktoś gonił. Jeźdźcy zdołali się zabrać ze statku, zanim góra rozszczepiła się na troje, a jej kawały zaczęły spadać. Czkawka zdążył jeszcze podpalić wraz ze Szczerbatkiem resztę statków, po czym jakimś cudem zdołali wywinąć się spod ciężaru lodowej góry, która wyglądała, jakby odpadło jej ramię. Kłusownicy schowali się jednak do jaskiń, unikając zderzenia z lodowym ciężarem, a jeźdźcy odlecieli na taką wysokość, by nie sięgnęła ich woda, która wystrzeliła w górę, kiedy wpadła do niej większość góry.
   Sączysmark obrócił się w siodle i zobaczył, jak okręty znikają pod ogromną masą, znikając w ich oczach. Czkawka jednak zdążył zauważyć jeszcze jednego smoka, którego kłusownicy trzymali na piaszczystej skarpie na zachodzie góry.
- Czkawka, stój! - krzyknęła Valka, a Astrid pognała za nim, gdy kłusownicy zbierali się na wybrzeżu jak mrówki. Chcieli zemścić się na jeźdźcach za ich pogrom i skrzywdzić smoka, pomyślał Sączysmark, a Valka ruszyła za nimi, starając się dogonić syna.
   Hakokieł warczał, gotów do walki. Sączysmark podział jego uczucia. Czkawka w tym czasie przeleciał nad kłusownikami ze Szczerbatkiem, który wciąż spluwał na nich plazmą wściekle. Wódz zeskoczył ze smoka, biegnąc w kierunku uwięzionego smoka, a Astrid wylądowała obok niego. Kłusownicy mimo ciągłych ataków Szczerbatka wciąż przebijali się, doganiając jeźdźca.
   Czkawka uklęknął i zaczął rozcinać nożem sznury, przytrzymujące smoka, kiedy Astrid dorwała się do drugiego boku i zaczęła pomagać jeźdźcowi. Kłusownicy jednak byli szybsi, niż jeźdźcy, którzy chcieli jak najszybciej wspomóc Czkawkę i Astrid, a jeden z nich przystanął i rzucił swoją włócznią, która przecięła powietrze z niewiarygodną prędkością.
   Astrid nie zdołała się nawet ruszyć, gdy ostrze leciało w jej stronę. Czkawka drgnął, blady ze strachu, po czym zaczął biec wokół smoka, byle tylko ochronić swoją ukochaną.
- Nie!! - wykrzyknęli razem jeźdźcy, gdy włócznia wbiła się w ciało Wichury z niemym zgrzytem stali.
   Smoczyca padła przed swoją jeźdźczynią, którą najprawdopodobniej ochroniła od śmierci. Valka nie zatrzymywała się i naparła na kłusowników wraz z Chmuroskokiem, przełamując opór walczących. Jeźdźcy wylądowali obok Wrzeńca i puścili go wolno, kontynuując dzieło jeźdźców.
- Niee! - wrzeszczała Astrid, podbiegając do przyjaciółki. Sączysmark zszedł ze smoka, ale Śledzik zrobił to pierwszy, podbiegając do Wichury, by móc jej jeszcze pomóc.
- Astrid - Czkawka próbował ją zatrzymać, ale jeźdźczyni oszalała. Wierzgała na wszystkie strony, starając się dobiec do martwej przyjaciółki.
   Śledzik sprawdził jej stan, po czym schylił głowę, zdejmując hełm, który założył, kiedy zaczęli walczyć z kłusownikami. Astrid jednak nie próbowała się uspokoić, wciąż próbując wyrwać się ramionom Czkawki. Sączysmark patrzył na tę scenę z narastającym smutkiem, podczas gdy Valce udało się przegnać w końcu kłusowników.
- Wichura... - szlochała dziewczyna, padając w końcu na kolana, podczas gdy jej chłopak nie puścił jej nawet na krok, bojąc się, że znów zacznie szaleć. Po jej policzkach płynęły łzy, tak samo jak po policzkach Szpadki, która ze zgrozą obserwowała tą scenę.
   Kiedy Valka przyleciała na miejsce, spoważniała na widok stanu Astrid, która powtarzała coś pod nosem, o krok od szaleństwa. Czkawka cały czas trzymał ją w ramionach, ale dziewczyna wyglądała, jakby w ogóle go nie widziała. Jej spojrzenie jasnych oczu utkwione było w smoczycy. W końcu zamknęła je, cała zapłakana, gdy Valka podeszła do niej i położyła jej dłoń na ramieniu.
- Pozwól mi się z nią pożegnać... - wyszeptała Astrid do Czkawki, a ten puścił ją, patrząc na nią z goryczą, jakby ktoś uderzył go z całej siły w twarz.
   Jeźdźcy schylili głowy, patrząc jak Astrid podchodzi chwiejnym krokiem do ciała Wichury i przytula się do niej, szlochając w dalszym ciągu. Nawet w oczach Czkawki pojawiły się łzy, gdy oglądał tę scenę. Był to czarny dzień zarówno dla jeźdźców jak i dla Berk. Czkawka przez następne tygodnie nie odstępował Astrid, która była blada jak płótno i ciągle płakała, nie mówiąc że schudła od tamtej pory i wyglądała na tak chorowitą, jakby złapała jakiegoś południowego wirusa. Nic dziwnego, że po tym ledwie się podniosła. Nawet tak dzielna dziewczyna jak ona musiała przejść istne piekło, musząc pogodzić się ze śmiercią przyjaciółki.
   Sączysmark zamrugał gwałtownie, gdy Waldorf trącił jego ramię, wskazując i pytając o coś, co działo się wokół Areny. Wikingowie klaskali w jednym rytmie, tupiąc przy tym i wykrzykując hasła. Orgah zaśmiała się z żartu Mel i spojrzała na Sączysmarka, jakby dopiero teraz zwróciła na niego uwagę.
- Kim była ta szczupła blondynka? - zagadnęła go po cichu, kiedy Mel skupiła się na poruszeniu na Arenie. - To twoja narzeczona?
   Sączysmark zarumienił się od razu od stóp do głów, przeklinając w myślach, że Orgah w ogóle doszła do takiego wniosku. Chociaż, gdyby tak się zastanowić, to jeździec ucieszył się, myśląc o tym, jakby to wyglądało...
- Szpadka? - zapytał Sączysmark, udając idiotę i drapiąc się po głowie. - Nie, jest moją przyjaciółką...
- Przyjaciółką, powiadasz - mrugnęła do niego Orgah, śmiejąc się. Przez chwilę Sączysmark miał ochotę ją uderzyć. - Dziwne relacje macie tutaj, na Berk. A najbardziej dziwią mnie wasze relacje ze ssmokami.
- Ale jakoś potrafimy z tym żyć - skończył Sączysmark, a Waldorf zachichotał.
- Zaczyna się - przerwała im z napięciem Mel, siadając prosto, by lepiej widzieć.
   Rzeczywiście, na środek Areny wyszedł Johann, nieco przerażony w swoim dostojnym, kupieckim stroju z różnokolorowych tkanin. Arena wyciszyła się. Wszyscy z ciszą wpatrywali się w kupca, który uniósł do góry ręce, aby zacząć Wyścigi, tak jak obiecał mu to Czkawka. Sączysmark miał ochotę wyśmiać kupca, widząc jak cały się trzęsie. Na środek Areny wyszli jeźdźcy, za nimi szły dumnym krokiem ich smoki. Miały wymalowane jaskrawymi barwami skrzydła oraz ozdobne, lekkie siodła, idealne do Wyścigów.
   Wikingowie zaczęli przekrzykiwać się wzajemnie, kibicując swoim ulubieńcom. Czkawka i Astrid obrócili się i zaczęli im machać, potem reszta jeźdźców także się odważyła i zaczęła machać do Wikingów. Najwyraźniej oni też byli zestresowani. Sączysmark zauważył, że Szpadka uśmiecha się do niego. Ach, życzyłby jej, żeby wygrała. Odmachał jej, sprawdzając, czy Orgah go obserwuje, ale przywódczyni wbiła wzrok w Astrid i Czkawkę. Mel wyglądała, jakby nie mogła ustać w miejscu, jakby chciała pobiec do swoich przybranych rodziców, aż Sączysmark uśmiechnął się lekko na ten widok.
   Na Arenę wleciał Chmuroskok, dumnie trzepocząc swoimi ogromnymi skrzydłami. Valka zeskoczyła z niego z gracją, po czym uniosła ręce i Wikingowie uciszyli się, wpatrzeni w nią jak w obraz. Tuż za nią znajdowała się punktacja przedstawiona na drewnianej obudówce wraz z czterema koszami, naznaczonymi tymi samymi kolorami, co skrzydła poszczególnych smoków.
   Valka wspięła się po drewnianej budowli i zajęła miejsce tak, by widzieć, jak jeźdźcy trafiają owcami do swoich koszy. Przerwała w końcu ciszę, gdy krzyknęła:
- Wyścigi Smoków czas zacząć!
   Na Arenie jakby wybuchła bomba. Wszyscy znów zaczęli krzyczeć, nawet sama Valka uśmiechnęła się, widząc ich entuzjazm. Jeźdźcy weszli na swoje smoki, które stanęły równo na czerwonej linii, narysowanej naprzeciw punktacji. Sączysmark nigdy nie widział czegoś podobnego. Może dlatego, że po raz pierwszy to on siedział na widowni, pomyślał z irytacją. Najchętniej ustawiłby się na tej linii razem z pozostałymi i pokazaliby z Hakokłem, kto tu rządzi.
   Valka uniosła ponownie dłoń, a rosły Wiking na skraju Areny przyłożył do ust róg. Wikingowie nieco uspokoili się, czekając na sygnał. Orgah wpatrywała się z ciekawością na jeźdźców, przyszpilonych do grzbietów ich smoków, by jak najszybciej wystartować. Bliźniaki spojrzeli na siebie i skinęli, po czym znów zwrócili się naprzód, nasłuchując.
   Nagle róg zagrzmiał. Smoki wystartowały z taką szybkością, że ciężko było je zauważyć, choć naprzód wysunęła się Iskra. Szczerbatek leciał tuż za nią, doganiając ją siłą swoich mięśni skrzydeł, gdy wzbijał się w górę. Sztukamięs leciała ostatnia, rozglądając się chciwie za owcami.
   Smoki wyleciały z Areny, a Orgah spojrzała na Sączysmarka z wyrazem jakby niecierpliwości i frustracji.
- Już? - spytała, a Mel rozglądała się, poszukując na niebie smoków, które rozpierzchły się każde w innym kierunku.
- Poczekaj. Najwięcej dzieje się właśnie tu, na Arenie, kiedy jeźdźcy prawie dolatują do koszy, wierz mi. - odpowiedział z uśmiechem, a Waldorf aż wstał, rozglądając się tak jak mała Mel.
   Wym i Jot stanęli w powietrzu, machając skrzydłami. Bliźniaki albo nie zamierzali dalej rywalizować, albo mieli jakiś plan, pomyślał Sączysmark i skłaniałby się raczej ku tej drugiej opcji. Nie musieli długo czekać na rozwój akcji. Wkrótce na niebie zamigotała postać Śledzika, który umknął przed wzrokiem bliźniaków i już leciał w dół, do kolorowych koszy ze swoją owcą, która wyglądała nadzwyczaj spokojnie.
   Wikingowie krzyczeli do bliźniaków, wskazując im czmychającego przed nimi jeźdźca, ale gdy Mieczyk i Szpadka zwrócili na niego uwagę, owca wpadła do zielono-pomarańczowego kosza, a Valka uniosła dłoń, akceptując punkt, który zdobył jeździec. Śledzik pomachał z dumą widzom, po czym Sztukamięs odleciała na swoich krótkich skrzydłach w poszukiwaniu kolejnych owiec. Nie zdołał jeszcze wylecieć poza Arenę, gdy na horyzoncie zamigotały dwie Nocne Furie, obie trzymały w swoich ciemnych łapach po jednej owcy.
   Orgah usiadła prosto, patrząc z zainteresowaniem na niebo, tak jak pozostali Wikingowie, obserwujący przebieg Wyścigu.
- Dawaj, Czkawka! - krzyczeli jedni, inni wykrzykiwali imię Astrid, jeszcze inni kibicowali bliźniakom, choć była to mniejszość, czy Śledzikowi. Mel dopingowała zarówno Czkawkę jak i Astrid, co Sączysmark zauważył z uśmiechem.
   Szczerbatek był już przy Arenie, gdy Wym i Jot zagrodzili mu drogę. Smok spróbował ich ominąć, lecąc pod nimi, a gdy zapikował w dół, Czkawka wyprostował się w siodle, stanął na nim i przeskoczył Zębiroga, wpadając znów na swoje siodło, co Wikingowie przyjęli z pełną ekscytacją, pomimo że Czkawka opanował ten manewr jeszcze gdy nie istniało coś takiego, jak Wyścigi Smoków. Bliźniaki spojrzeli po sobie z irytacją, ale najwyraźniej się nie poddali, bo zaczaili się na Astrid. Iskra jednak nie miała w zanadrzu jakiegoś triku i w momencie, w którym Szczerbatek wrzucił swoją owcę do czerwonego kosza, Iskra skręciła, starając się uniknąć starcia z Zębirogiem, a owca którą trzymała została jej odebrana przez bliźniaków, którzy zawrócili i skierowali się teraz do swojego własnego kosza. Gdy Iskra wyrobiła i zrobiła zakręt, Astrid przystąpiła do ataku. Bliźniacy byli zbyt wolni, by móc umknąć Iskrze, co dało się wyczuć, gdy Nocna Furia zaczęła nabierać szybkości na tak krótkim dystansie.
   Jednak Szpadka postanowiła zaryzykować i gdy lecieli tuż nad koszem, zrzuciła owcę, która miała wpaść wprost do ich zielono-żółtego pojemnika. Astrid pojawiła się w tym miejscu jakby znikąd i skoczyła, łapiąc owcę w locie. Wikingowie krzyczeli jak oszalali, oglądając to widowisko. Mało brakowało, a Astrid nie wpadłaby z powrotem w swoje siodło, ale Iskra była w pogotowiu. Choć początkowo zdawała się latać nieśmiało, to teraz jej manewry stały się bardziej spontaniczne i zdecydowane, jakby Nocna Furia także zapragnęła wygrany. Czkawki i Śledzika już nie było, gdy bliźniaki znaleźli się o krok od zwycięstwa, ale najwyraźniej nie zamierzali teraz znów czekać na kolejnych jeźdźców, którzy lecieli ze znalezionymi już owcami, tylko woleli sami zapolować. Astrid także zniknęła w oddali, gdy Iskra kilkukrotnie zamachała swoimi skrzydłami.
- Cóż za akcja! - wykrzyknęła Orgah, dalej patrząc za swoją idolką. - Dawno nie czułam ssię taka podeksscytowana!
- Macie w Berk wsspaniałe wydarzenia, to trzeba wam przyznać - dopowiedział Waldorf, klepiąc Sączysmarka po ramieniu.
- To? To jest jeszcze nic - parsknął Sączysmark. - Zobaczycie, co się będzie działo, gdy będą szukać czarnej owcy. To od niej zależy zwycięstwo.
- Wiem, gdzie jest ukryta - wtrąciła się Mel, zaczesując włosy na tył głowy. Rzeczywiście, gdy Orgah zapytała Czkawkę, czy nie jest jego prawdziwą córką, Sączysmark poczuł rozbawienie, ale mała wyglądała, jakby całą urodę odziedziczyła po nim. No, Czkawka, powodzenia w tłumaczeniu się, pomyślał jeździec z ironią. - Valka schowała ją przed Wyścigami, ale ani słowa nie powiedziałam Astrid i Czkawce. Wyścigi powinny być równe - powiedziała, ciesząc się z tego, że postąpiła słusznie. Orgah klasnęła w dłonie.
- Och, doprawdy. Czyż ona nie jesst urocza, Waldorfie?
- Tak, pani - odparł tamten, skupiając swoje spojrzenie z powrotem na Arenie.
   Śledzik i Czkawka znów wyłonili się w lasów i części wioski skrytej przed codziennym spojrzeniem pozostałych i lecieli wprost na Arenę. Za nimi leciała Astrid, starając się ich dogonić. W tym momencie Czkawka zauważył ją i powiedział coś do Szczerbatka. Widzowie musieli zmrużyć oczy, by zauważyć to, co robili jeźdźcy. Szczerbatek zwolnił nagle i obrócił się na plecy, przez co Czkawka musiał lepiec złapać się siodła, po czym poleciał w przód, sięgając po owcę, trzymaną przed Iskrę. Smoczyca była jednak zbyt rozpędzona, by móc w jakiś sposób zahamować, a Szczerbatek doskonale wymierzył odległość i chwycił ukradzioną owcę w swoje szpony.
- Czkawka! - krzyknęła Astrid, gdy Nocna Furia wyleciała spod nich, trzymając w łapach jedną owcę, drugą Czkawka trzymał pod pachą. Mel zaczęła się głośno śmiać, widząc jakiego podstępu użył jej przyszywany ojciec.
   Uśmiechnął się do Astrid bezbronnie, po czym zawrócił i znów zaczął lecieć ku Arenie, tym razem po łuku, żeby Astrid nie mogła zastosować tego samego triku na nim samym.
- Dalej twierdzisz, że Astrid może wygrać? - zagadnął Orgah Sączysmark. Musiał się niestety pogodzić z tym, że z jego wodzem pozostali nie mieli szans. Poza tym brał udział w każdych Wyścigach i pamiętał, że wtedy Czkawka również wygrywał, chyba że nie brał w nich udziału.
- Czkawka jesst niessamowity - przytaknęła mu Orgah ze zdziwieniem. Zapewne nie domyślała się, że ich nudny wódz potrafi robić takie rzeczy, kiedy jest w powietrzu. Cóż, Sączysmark też był zdziwiony, kiedy dowiedział się, że Czkawka tresuje smoka...
- Astrid też może wygrać - powiedział Waldorf, gdy blondynka zniknęła wraz ze swoim smokiem po raz kolejny za niskimi budynkami Berk.
   Walka była wyrównana, albo Astrid odbijała czyjąś zdobycz, albo robili t bliźniacy. Czkawkę i Szczerbatka ciężko było w ogóle złapać wzrokiem, a co dopiero dogonić. W dodatku ich technika wydawała się o niebo lepsza od pozostałych jeźdźców, choć latali wystarczająco długo na swoich smokach, z wyjątkiem jedynie Astrid, ale Iskra zdawała się być żywsza i bardziej dynamiczna od Szczerbatka, którego ruchy bywały spokojniejsze i bardziej opanowane, co było pewnie skutkiem tak długiego czasu wspólnego latania z Czkawką.
   Wikingowie wciąż czekali, aż dziesięć białych owiec zostanie wpakowanych do kolorowych koszy. Najbardziej zawzięta walka miała miejsce, gdy Mieczyk i Szpadka próbowali dolecieć do Areny z ostatnią, dziesiątą owcą, a jeźdźcy już tam na nich czekali. Dopiero, gdy ostatnia z białych owiec znalazła się w koszu i zagrzmiał róg, wtedy wolno im było szukać czarnej, takie były zasady, o czym Sączysmark zdążył się już przekonać dwukrotnie, oszukując.
   Tak więc biedni bliźniacy próbowali umknąć dwóm Nocnym Furiom i sprytnej Sztukamięs, którzy nadlecieli na nich z trzech różnych stron.
- Patrz, co ssię dzieje! - krzyknęła Orgah do swojego głównego dowódcy, choć nie musiała tego robić, bo Waldorf ani na chwile nie odwrócił wzroku od Areny.
   Wtedy Astrid przeskoczyła nad Szpadką i odebrała jej owcę, unikając też dłoni Śledzika, który w tym samym czasie próbował odebrać bliźniaczce łup. Czkawka widząc takie poruszenie wycofał się, najwyraźniej widząc okiem wodza, że taka szarpanina może źle się skończyć, albo po prostu uznał, że ma zbyt duże szanse na zdobycie czarnej, dlatego nie warto już się starać w walce o białą owcę.
   Astrid zdołała wrzucić owcę do swojego kosza i w tym momencie ich uszu dobiegł dźwięk rogu, który dobitnie wskazywał na ostatnią rundę Wyścigów, na którą czekali wszyscy z ogromną ciekawością.
   Czkawka wystartował jako pierwszy, szczególnie przez to, że nie mieszał się do bijatyki o ostatnią białą owcę. Astrid miała przez to najbardziej utrudniony start, bo znajdowała się tuż przy koszach, czyli zapewne najdalej od źródła poszukiwań. Mel nie potrafiła usiedzieć na miejscu, patrząc jak kolejne smoki znikają za znajomą połacią lasów.
- Gdzie jest ta owca? - zagadnął ją Sączysmark, a Orgah również spojrzała na małą, jakby ta informacja dużo jej dała.
- W Kruczym Urwisku - odparła mała, wzruszając leniwie ramionami, a Sączysmark parsknął śmiechem, że sam nie pomyślał o tym miejscu. Krucze Urwisko było istotnym miejscem szczególnie dla Czkawki i Szczerbatka, gdzie się zaprzyjaźnili. Valka okazała się sprytna, ukrywając owcę właśnie tam.
- To życzę im powodzenia - mruknął Sączysmark, rozwalając się na swoim fotelu. Dobrze wiedział, że jeźdźcy najpierw obszukają dobre pół wioski, zanim wpadną na pomysł, by szukać poza nią.
   Mijały minuty pełne niezdecydowania i narastającej ciekawości. Każdy chciał, by jeźdźcy znów wrócili, trzymając czarną owcę. Czas jednak jakby się zatrzymał, a Arena znów stała się cicha, jak podczas całego roku, gdy tylko Wyścigi Smoków nie są na niej celebrowane. Warringowie i Wandale rozglądali się, nie chcąc przegapić ani jednego poruszenia, które mogłoby oznaczać powrót jeźdźców.
- Dlaczego ty nie bierzesz udziału w Wyścigach, Ssączyssmarku? - zapytała go Orgah, oczywiście akcentując w irytujący sposób literę "s". - Chyba cię jeszcze o to nie pytałam...
- To długa hisstoria - mruknął, ale Mel nachyliła się, żeby odpowiedzieć.
- Czkawka mu zabronił, bo został ranny - powiedziała wprost, ignorując spojrzenie, rzucone jej przez Sączysmarka.
- W bitwie? - spytała z zaciekawieniem Orgah.
   Mel zaprzeczyła głową, patrząc na Sączysmarka, który wciąż nie odpowiadał, w głębi duszy ciekawy jej słów.
- Nie, ocalił całą wyspę - wytłumaczyła, a Warringowie spojrzeli na niego z podziwem i nutą zdumienia.
- To wcale nie było tak - zarechotał Sączysmark, ale ucieszył się ze słów dziewczynki, jakby dostał najcenniejszy medal.
- No co? - broniła się Mel. - Mówię prawdę. Każdy w Berk tak mówił. Że spaliliście z Hakokłem łodzie kruczych kupców.
- Tych bezcześcicieli? - żachnęła się Orgah, poważniejąc nagle. - Ach, dobrze zrobiłeś, przyjacielu. Gdy przebywali u mnie na wysspie z tymi... Hoodami... miałam ochotę ich rozpłatać na ćwierci moim toporem. Och, wybacz, maleńka, że mówię o tym przy tobie - mruknęła, przypominając sobie, że dziewczynka wciąż ją słucha, ale Mel wzruszyła tylko ramionami, jakby te słowa nie zrobiły na niej wrażenia. Sączysmark w duchu podziwiał ją za taką odwagę. Nie każdy w jej wieku znosił takie słowa od potężnej przywódczyni z taką obojętnością.
- Więc wy także nie przepadacie za Hoodami? - zapytał Sączysmark, śmiejąc się. Rozbawiło go to. W końcu Czkawka tak się starał, wyprawił Wyścigi, wysyłał listy, wszystko po to, by zawrzeć z nimi sojusz przeciwko Hoodom... Najwyraźniej nie musiał tego nawet robić, by zyskać sobie ich wsparcie. Sami byli wrogami ich wrogów.
- Zaatakowali moich ludzi podczass polowania na naszej wysspie. - odparła Orgah, a jej twarz mocno się zaczerwieniła. - To nie uchodzi. Dobrze widzieli, że moja wysspa jesst zamieszkana. Jeśli chcieli na niej polować, powinni zapytać mnie o zdanie. Zwierzyna u nas to rzadkość, a Hoodowie nie mogli jej ot tak ssobie zabrać.
- Chyba masz rację - odpowiedział Sączysmark. - Nie znam ssię na tych wszysstkich przywilejach.
- I chyba nie tylko dlatego to Czkawka jest wodzem - odgadła sprytnie Orgah, ściszając głos, gdy Mel popatrzyła na Arenę, niezainteresowana tematem. - Widzę, że go popieracie. Taki szacunek można ssobie zdobyć albo przez wielkie czyny, albo przemoc. Czkawka mi nie wygląda na kogoś, kto z łatwością ucieka ssię do tego drugiego.
   Jest sprytniejsza niż nam się wydawało, pomyślał sobie Sączysmark, patrząc na otyłą, ale silną wojowniczkę, siedzącą obok niego. Dotychczas działała mu na nerwy oraz czuł wobec niej wyłącznie niechęć, teraz widział w niej inteligentną przywódczynię, która potrafi zaskarbić sobie szacunek swoich ludzi oraz strach u obcych. Takiego sojusznika właśnie potrzebowali, pomyślał z satysfakcją.
- No tak, Czkawce wystarczyły tylko smoki - przytaknął jej jeździec obojętnie, a Waldorf zachichotał.
- Tylko? Myślisz, że nikt po nim nie próbował? Łupieżcom chyba to się jeszcze nie udało, co?
- Nie, ale goście nadal próbują - powiedział Sączysmark, szanując plemię za jego zawziętość. Już kilkanaście lat próbują dokonać tego, co zrobił piętnastolatek z Berk.
- Powodzenia - mruknęła Mel obrażonym tonem, a Orgah i reszta Warringów zarechotali. Dziewczynka wydawała się zadowolona tym, że zdołała rozbawić gości. Mała ma dryk do wzbudzania w ludziach sympatii, pomyślał Sączysmark, obserwując uważnie Mel. Zrobiła dużo więcej niż Czkawka dla ich sojuszu samym swoim byciem.
- To dobrze, że... - zaczęła Orgah, ale przerwała, gdy Arena rozbrzmiała od krzyków, gdy pierwsza Nocna Furia pojawiła się w zasięgu wzroku.
   Jak to przewidział Sączysmark, był to Czkawka, a w rękach trzymał czarną owcę, która wydawała się zbyt spokojna, jakby już zaprzestała walki i pogodziła się ze swoim losem. Jeźdźcy wychynęli zza budynków, ale byli zbyt wolni. Czkawka zaczął więc wirować wokół Areny, jakby chciał ich zachęcić do ataku. No tak, co to za zwycięstwo, które jest nudne, pomyślał Sączysmark poirytowany, choć zaciekawiony.
   Astrid skorzystała z okazji i popędziła wprost na niego. Szczerbatek ryknął prowokująco do Iskry, a ta przyspieszyła jeszcze lot, jakby rozwścieczona jego zachowaniem. Każdy z jeźdźców mógł wygrać, gdyby tylko udało mu się złapać czarną owcę. Jak na razie Czkawka miał cztery punkty, Astrid trzy, bliźniaki dwa i Śledzik jeden. Teraz wszystko zależało od tego, kto zdobędzie ostatnie dziesięć punktów.
   Iskra zdawała się być bardziej czujna i kontrolowała lot. Wystarczyło tylko zanadto się rozpędzić, a Szczerbatek znowu ją oszuka i wygrają, pomyślał Sączysmark, mając to wszystko jak na dłoni. 
   Astrid jednak skoczyła z siodła i wpadła na Czkawkę, starając się odebrać mu owcę. Ale Czkawka najwyraźniej miał jakiś plan, który ustalili ze Szczerbatkiem. Gdy Astrid stanęła na grzbiecie smoka, siłując się z mężem, Czkawka złapał ją w pół i razem z nią zeskoczył z siodła, co wyglądało, jakby go zepchnęła. Cała trójka spadała w dół - Czkawka, Astrid i nieszczęsna czarna owca. W ostatnim momencie złapała ich Iskra, a wódz oderwał się od niej i wskoczył z powrotem na Szczerbatka, który chwycił w szpony trzymaną przez Astrid owcę, która zabeczała cicho. Jeździec i smok przybliżali się coraz bardziej do koszy, które strzegli Śledzik i bliźnięta. To im się nie mogło udać...
   Widzowie wstali, nie mogąc usiedzieć w miejscu, gdy na Arenie działa się taka akcja. Nawet Valka i Chmuroskok wyglądali, jakby nie mogli doczekać się wyniku tej walki o zwycięstwo. Orgah wciąż kibicowała swojej blondwłosej przyjaciółce, a Mel siedziała sztywno z szeroko otwartymi ustami, patrząc na ich pełne gracji i siły manewry. Być może niedługo też będzie tak potrafiła, pomyślał Sączysmark ze smutkiem. Ich pokolenie powoli przemijało, pozostawiając w Berk nowych jeźdźców.
    Czkawka ominął ich, przelatując pod koszami, a gdy się wychylił, nad jego głową przeleciała Iskra, atakując po raz ostatni, ale bezskutecznie. Szczerbatek wykonał w powietrzu beczkę, a Czkawka zeskoczył robiąc salto i cisnął owcą do kosza, lądując o własnych nogach na ziemi.
   Całe Berk oszalało, wszyscy krzyczeli przez siebie, ciesząc się ze zwycięstwa Wikinga, gdy Sączysmark śmiał się do łez. Orgah spojrzała na niego ze zdziwieniem, nie kryjąc emocji, jakich doznała w trakcie Wyścigów.
- Tak cię bawią Wyścigi, przyjacielu? - zagadnęła go, a Sączysmark wskazał na środkową część Areny, gdzie Valka przyglądała się koszom ze skonsternowaną miną.
- Spójrz na kosze. - powiedział jej.
   Rzeczywiście, Valka miała spory problem, bo w jasnoniebieskim koszu znajdowała się czarna owca, którą wrzucił tam Czkawka. Nie było wątpliwości, że wódz zrobił to specjalnie i że nie było to trafem, że Astrid wygrała Wyścigi. Równie dobrze mógł trafić owcą do swojego, czarno-czerwonego kosza. Cóż, musi wypróbować to na Szpadce, pomyślał Sączysmark z rozbawieniem, obserwując jak Astrid podbiega do Czkawki śmiejąc się i rzuca się chłopakowi na szyję. Czkawka objął ją i zakręcił wokół, a gdy tylko to zrobił, usta Astrid już całowały jego własne, jakby w podziękowaniu.
   Sączysmark wciąż siedział na swoim miejscu, gdy Wikingowie jak oszaleli zaczęli zbiegać ze swoich miejsc na środek Areny i podnosić kolejno wszystkich jeźdźców, również udało im się chyba cudem oderwać Astrid od Czkawki i unieść ich nad własne głowy. Orgah zaklaskała, wpatrując się z dumą i radością w zwycięzców. Cóż, zależało jeszcze od werdyktu Valki, ale Sączysmark domyślał się, że takie zagranie jest w porządku wobec zasady gry. Sam kilka... dobra, kilkanaście razy pomógł bliźniakom w wygranej, podając Szpadce swoje zdobyte owce.
- No, muszę wam powiedzieć, że te Wyścigi to isstna rewelacja. - Orgah zwróciła się do Sączysmarka starając się przekrzyczeć tłum.
   Sączysmark kiwnął głową obojętnie, choć podzielał jej entuzjazm.
- Ale widzę, że w waszych ssmokach jesst coś więcej niż Wyścigi i ssiła - powiedziała wolno, patrząc na Sączysmarka ze skupieniem.
- Chodzi ci o więź? - zapytał ją. - Spytaj o to Czkawkę, jest od tego ekspertem.
   Pomimo że to Szpadka uczy Smoczych Więzi, pomyślał. Wikingowie wynieśli jeźdźców z Areny, świętując niesamowite zakończenie Wyścigów. Valka ogłosiła, że jednak zwycięzcą zostanie Astrid, ale to i tak nie miało wielkiego znaczenia, bo Wandale i Warringowie cieszyli się z samych emocji podczas gry, nie z wyniku. Choć oczywiście każdy miał swoich faworytów.
   Orgah, Mel, Sączysmark i Waldorf ruszyli bocznym wejściem, nie chcąc zbijać się w gęsty tłum Wikingów, którzy wiwatowali po drodze. Stanęli na placu i po prostu czekali, aż jeźdźcy sami do nich przyjdą. Cała huczna procesja szła w kierunku Wielkiej Sali, aby uczcić Wyścigi smakowitym miodem. Nagle jakby znikąd pojawiła się Szpadka, rzucając się Sączysmarkowi na szyję. Jeździec odwzajemnił uścisk, jakby zdziwiony.
- Dobra robota - wyszeptał, nie wiedząc, co powiedzieć. Orgah patrzyła na nich ciekawie, ale on ignorował jej spojrzenie. Liczyła się dla niego tylko Szpadka.
- Taa, jasne - prychnęła, stając naprzeciw niego. - Było do przewidzenia, że przegramy - mruknęła, krzyżując ręce.
- Dla mnie ty wygrałaś - powiedział Sączysmark niesiony chwilą i przyciągnął jej twarz do siebie, całując ją.
   Nie robił sobie nic ze spojrzeń Mel i Orgah ani z tego, że pewnie całą sytuację widzi pół Berk. Dlaczego miałby to ukrywać? Był Jorgensonem, na Odyna i tylko on powinien się tym przejmować. Nie za wiele pamiętał z tego wieczoru. Tylko miód, salwy śmiechu i roześmiane oczy Szpadki.



JESTEEM! Tak z okazji Mikołajek dla moich grzecznych czytelników <33 właśnie podrapałam mojej sis twarz bo zagląda przez ramię :D ale to szczegół XD

Mam nadzieję, że poczekacie grzecznie cały tydzień, a Just chyba jednak zacznie pisać do bloga w weekendy żeby się wyrabiała ;) a propos, na Big Hero też już jest rozdziałek, jako prezent od Mikołaja :33 choć on pewnie nie ma tak zrytego beretu jak jego pomocnica :DD

Tak więc coraz bliżej święta, trzymajcie się i życzę powodzenia w zbliżającym się tygodniu *dum dum dum - mrocznie* Kocham Was <33

Wasza Just

53 komentarze:

  1. Pierwsza! 4 minuty temu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHA Napisałam pod poprzednim postem, że Czkawka wrzuci czarną owcę do kosza Astrid to było pewne :)
      Ale mi szkoda Wichury, jak to czytałam to aż łzy miałam w oczach, w końcu dowiedzieliśmy się jak zginęła ale to było straszne ;((

      Usuń
    2. No cóż, Czkawka taki przewidywalny, ach :33 wiem, mi również było tak :// jak to pisałam :( a rzadko mi się zdarza coś takiego

      Usuń
  2. Wiedziałam. Wiedziałam, że Czkawkuś zrobi coś takiego.
    Ogólnie przychodzę dziś z syndromem wygiętej-w-łuk-gęby, ale z wielu powodów. 1. Wrzuciłaś posta. 2. Hero odpowiedziała na mojego posta* . 3. Dostałam od Mikołaja 4 książki ( Zwiadowcy 3-6) ( taaaa, ja + Zwiadowcy (i inne książki) = eksplozja i nieprzespane noce.
    Dobra, wróćmy do meridum.
    Rozumiem, że Hiccy wrzucił za Astrid, ale nie rozumiem, czemu As stoczyła się tak nisko, aby wyrywać sobie nawzajem owce. W sumie to urocze, ale i dziwne. Ok. Mel. Awwww, czujesz te dziwne uczucie jak ślinianki pracują, bo to tak bardzo słodkie :D. I gadanina Smarka i Orgah o "przyjaźni" Smarka i Szpadki. Trzeba wymyślić nową nazwę. No bo jest Czkastrid, Szczerkawka
    , Askra/ Istrid. A nich świat zapomniał (na mnie nie licz)
    Chyba kończę, bo nwm co dalej napisać. Pozdro i dużo weny
    Keep
    * wpadnij na bloga. Rozdział nowy dodałam.
    niestanadardowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooj, książki na święta to jest to <3 ja dostałam tylko telefon... XD dobra, żadne tam tylko, jestem happy jak nwm, ale nie bd się przechwalać xd mam nadzieję że to mi pozwoli być w stałym kontakcie z moimi czytelnikami... A propos, nie sprawdzałam, czy mg pisać na bloggerze z tel...sprawdzę to szybko, bo w weekend mg mieć problem z wejściem na kompa i napisaniem bo moja sis "może tylko w weekendy grać, więc mam ****..." :33 nakopię jej kiedyś do tej ********** dupy, zobaczcie :))))

      Usuń
    2. Można Justi pisać z teł. Zazwyczaj ja tak robię.

      Usuń
  3. bije rekord bez snu nie spie juz 46h i pisze komo wiec w sumie nie mam pojecia co napisac fajnie i smutnie jezeli chodzi o wichure i oczywiscie zgaduje ze kazdy wiedzial ze hiccy wrzuci czarna do kosza astrid;) ok naprawde nie wiem co napisac wspomuzcie mnie i nie spijcie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak teraz to każdy udaje że się tego spodziewał hahaha :dd oj nwm jak ty to robisz, ja śpię 7 h i jestem jak zombie :oo

      Usuń
  4. Just, wiedziałam, że nas zaskoczysz, ale żeby aż tak? :P Ja stawiałam na bliźniaków, szczerze mówiąc. Już nawet byłam pewna, że wygrają. :D
    Smark myśli o pierścionki dla Szpadki? Współczuję, Stary xD
    Jeszcze trochę i Ograh porwie Mel tak bardzo ją polubiła :P
    Jestem pełna podziwu, że się tak starasz dla nas, piszesz jak wariatka. Normalnie szok ♡
    Na miejscu Astrid popadłabym w jeszcze większy szał... Tak bardzo jej współczuję :(( Co by było gdyby jeszcze Czkawka odszedł :/
    Kiedy opisywałas szukanie klusownikow nazwalas Czkawke chłopakiem As. Mamy się spodziewać, że opiszesz ich zaręczyny ? :P ^^
    Nie wiem, co mam Ci jeszcze napisać. Takiego idola nikt nie ma :) Jesteś kochaną :))
    Smark mówi, że nie ocalił Berk? Ha, a jeszcze będąc nastolatkiem powiedział by, że świat ocalił xD
    Teraz czekać tydzień... No ok. Pozwolę, zasluzylas xD Mogłaś wstawić gifa jak Czkawka wrzuca owce do kosza As na koniec HTTYD 2 ^^
    As i Czkawka powinni częściej mówić, jak bardzo się kochają. Wiem, że tak jest, ale wiadomo jak serce grzeje słysząc dwa magiczne słowa :3
    Ja lecę oglądać dalej. A tobie kochana pomyślnych wiatrów życzę :* ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, zadziwiłaś mnie że stawiałaś na bliźniaków, pewnie rzadko kto tak obstawiał a byłoby to ciekawe ;)) myślę że przy ubóstwieniu Czkawki przez Hero za taki myk i wygrane bliźniaków zostałabym zjechana że bym się nie podniosła xdd

      Usuń
  5. Jejku, awwwwwwwwww *.*
    Cały rozdział czytałam z wypiekami na twarzy, oj dziewczyno mówię ci. I teraz z racji tak świetnego rozdziału, palne ci takiego dłuuuuuuugiego koma, jak to pisałam we wakacje. Przygotowuje się specjalnie, bo bardzo długi czas nie pisałam tak dużych komentarzy i obawiam się, że nie podołam. Ale co tam, spróbuje. Przecież to ja zaczęłam od rypniecia takimi długaśnymi komami. No dobra, już przestaje gadać. Muszę się ogarnąć. Ale nie wiń człowieka. Od 14:30 tylko siedziałam w książkach czytając bardzo ciekawą historię Polski do roku 1792 na konkurs, ucząc się na dwie kartkówki z bio i Niemca oraz przewspaniałej prozy na pamięć, bo jak to określiła nasza polonistka: "na koniec książki wypada coś na pamięć". Jeszcze do tego cudowny tydzień. Codziennie po 3 kart, sprawdziany, i niech się dzieje przed świętami.

    EKHHEM, zaczynam.
    Widać, że ponownie zaserwowałaś nam tu kawał dobrego kina. Mówię "kina", gdyż z pełnym przekonaniem jestem gotowa powiedzieć - pewnie większość osób poprze moje dywagacje - że ten rozdział jest napisany tak jak najprawdziwsza scena filmowa. Ty, jako wspaniały nasz autor, nie bałaś się użyć pięknego języka, różnych synonimów, dając nam - kochanym czytelników - coś wartego uwagi największego mistrza, coś co można tylko i TYLKO podziwiać. Nie powiem, całość była fenomenalna, emocjonalna (tak, Hero się po łóżku walała z podniecenia) tak świetna, że nic tylko czytać. Jestem pod wielkim wrażeniem twoich umiejętności i jestem niemalże pewna, że gdy będziesz wydawać swoją książkę, będę stać pierwsza w kolejce po dedykację od niesamowitej autorki.
    Czkawka, miałeś wygrać, mój kochany, foch. Od połowy byłam pewna, że wrzuci owcę do kosza As. Zapożyczyłaś tu fantastyczne ujęcie z JWS 2, przez które przez chwilę straciłam życie (o tak, nie mogłam się powstrzymać od cieszenia mordy na takie postępowanie Hicc'a w filmie). Ale i tak, kochanie, byłeś wspaniały. Te wszystkie manewry, byłeś, jesteś i będziesz niezwyciężony. MÓJ HICCY! ❤
    Niewątpliwie jest mi bardzo smutno z powodu Astrid, ale (i tutaj wychodzi na jaw wielka tajemnica moja, jestem potworem bez serca) cieszę się, że straciła Wichurę. Wiemy, w życiu nie zawsze jest kolorowo, bywają różne dni i przeżycia. Każdego dnia musimy przygotować się na najgorsze. Jest to okropne gdy tracimy ukochaną osobę, ale ona, dała radę. Pomimo wszystkiego czasami trzeba walczyć, i tą walkę Astrid wygrała.

    Nie jestem pocieszona, ale z szacunkiem przyjmuję twoją wersję Just. Podpisuję się pod komem Smile. Powinnaś wstawić tam ten gif. Idealnie by pasował do całego zajścia, które w wykonaniu mego męża, było rozkoszne.







    (Valka mogła tego nie zaliczyć, byłabym na max happy) ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciła stara Hero. Widzisz Just jakie ty cuda czynisz?

      Usuń
  6. Świetne i tego to się nie podziewałam ^^ No ale mówi się trudno <3 I tak podziwiam cały rozdział czekam na next <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie ciesz się bo nie przewidziałaś starej Dreamie :v (tak, zbliżam się do 18 i mam doła że się starzeję... :/

      Usuń
    2. 18 to najlepszy czas przynajmniej tak moja siostra mówi ♡♡♡♡

      Usuń
  7. Jeeej, Hero, tęskniłam za tą Tb Tb :D dzięki ci kochana <3 !*

    OdpowiedzUsuń
  8. Za nie mówiłam xD popłakałam :,) śmiałam do rozpuchu xD i bardzo ucieszyłam to wszystko równa sie nowy rozdział!! Dziewczyno jesteś zajebista!! Chciałabym tak pisac xD Rozdział pełen
    Smutku
    Radości
    Skrępowania
    Słodkości
    Miłości
    Szczęścia
    Nagłych zwrotów akcji
    Odwagi
    Zaje*istości i wgl ❤❤❤ Kocham cie normalnie xD za to jak piszesz za to ze nie musze czekać 2 miesięcy na krótki rozdział tylko nawet chyba mniej niz poł miesiąca na wyje*any w kosmos rozdział ❤❤ pisz tak dalej bo bez tego moje życie straci sens :D szkoła przygnębia w hu* nauki i co i wieczorem jak ide spac czytam rozdział i życie jest zaje*iste ❤❤ Dużo weny życze ❤❤ Twoja wierna zajarana po przeczytaniu fanka :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zgadazam sie z tym ze było pewne ze Czkawka wrzuci owce do kosza Astrid xD ja chciałam zobaczyc (zanim przeczytałam opowoadanie) ile jest komów i przez przypadek przeczytałam coś w stylu "to było pewne ze Czkawka wrzuci owce Atrid" to mi troche popsuło czytanie xD ale i tak było zaje*iste choc wiedziałam jak sie skończy xD man prośbe wplątuj do swoich opo ze np Astrid sb przypomniała jakąś MIŁOSNĄ KRĘPUJĄCĄ sytuacje z Czkawką jak jeszcze nie byli razem ok? :D prosze :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczy się xd jak na razie szykuję wam taką niespodziankę na przyszły rok że wam szczeny opadną hahahaa xdd

      Usuń
    2. I bardzo dziękuję, wiem że piszę inaczej ze względu właśnie na tą długość rozdziału i szybkość ale to tylko dlatego że tak jak wy jesteście ciekawi nexta tak ja jestem ciekawa waszych reakcji i komentarzy. Jesteście wielcy *-*

      Usuń
  10. Wygląda na to, że jestem ostatnia XD Co prawda rozdział zaczęłam czytać w poniedziałek o 3 w nocy i bym go przeczytała gdyby nie to ze mama wręcz wyciągnęła mnie z domu do szpitala o czym ty już wiesz. Ale przejdźmy do tego cudownego rozdziału, przez którego mimo bolącego brzucha uśmiechnęłam się i zaśmiałam (co dużo mnie kosztowało, uwierz mi XD). Powiem ci tyle, że zachwycasz mnie cały czas. To wszystko jest takie cudowne. Jesteś mistrzynią. Czasem czuję się tak, jakbym czytała coś co pobiło Harry'ego Potter'a, Niezgodną, Igrzyska Śmierci, Grę O Tron i wiele innych czy nawet najlepszy film. Mogłabym wymieniać więcej tytułów nawet klasyków książek (wystarczyłoby, że poszłabym do biblioteczki mojego taty, a uwierz mi miał tego od groma, i pewnie miałby wiecej, ale niestety nie ma go już ze mną... :/) ale po prostu nawet nie ma słów aby określić to, jak wspaniale piszesz. I co najważniejsze - cały czas się rozwijasz. Ciekawi mnie to, kiedy zaczęłaś pisać i dlaczego. Może kiedyś nam opowiesz? :D
    Dobra, przejdę do rozdziału bo mogłabym wychwalać cię w nieskończoność XD
    Przede wszystkim, nie spodziewałam sie tego, że Czkawka wrzuci czarną owcę do kosza Astrid. Chociaż jak już tak czytałam tą ich zawziętą rywalizację, to tak coś mi przez głowę przeleciało XD Ale, miałam wielką nadzieję, że wydarzy się coś słodkiego i się nie zawiodłam. Heh, nigdy mnie jeszcze nie zawiodłaś :D A na W6 to już w ogóle. XD Jakby to powiedział Tomek (partner mojej mamy jakby co xD) ,,dajesz radę. Jestes po prostu ku**a zajebista!" xD
    Sączysmark... No, no. Juz niedługo chyba zabawimy sie na jego weselu xD Idę szykować sukienkę! :D W ogóle, jak on się zmienił :o To już w ogóle inny Wiking. Tak jak to napisała Smile, jeszcze niadawno powiedziałby, że ocalił świat XD I ja zgadzam sie z tym zdaniem XD I ta jasne kucze "przyjaciółka". Umrzesz w takim razie we Friendzone'ie jak Czkawka w 3 sezonie XD. Ale jemu udalo sie z niego wyjść chociaż XD W takim razie trzymam kciuki za Sączysmarka aby wyrwał się z etapu "przyjaciele". (,,Nie, naprawdę - przyjaciele". Hrh, idioci wszędzie. xD No i mi sie Astrid przypomniała przez to wszytko XD) No i Orgah podsumowała po prostu wszystko. xD Ona jest zajebista XD Jak Mel :D Ta mała też wymiata XD Orgah musi częściej wpadać do Berk :D
    To chyba już wszystko, bo serio nie wiem co mam jeszcze powiedzieć. Rozwijaj się nadal, abyś niedługo wydała książkę. Napewno będzie niesamowita. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, dziękuję *-* kiedyś opowiadałam że zaczęłam pisać w szóstej klasie podstawówki w starym notesie zresztą ale wszystko zależy od wyćwiczenia, to mogę wam potwierdzić. Poza tym, mam książkę od przyjaciólki ( wygrała ją na jaworskim dyktandzie za co jestem z niej dumna :33 ) i nazywa się ona "jak napisać potencjalny bestseller?". Książka jest genialna ale nie to chciałam bo opisują w niej ludzie, którzy prowadzą warsztaty pisarskie, że przede wszystkim na początek liczy się długość, a nie jakość i wszystkie moje blogi upadły, gdy chciałam od razu super wszystko a najlepiej chyba widać ten mój "rozwój" właśnie na Czkastrid bo tu piszę najdłużej :)) także jeśli kiedykolwiek będziesz zamierzała wziąć się za pisanie to pamiętaj o tej radzie starej Dreamie ;dd
    A co do rozdziałku to cieszę się że ci się spodobał :) cóż, i tak królem friendzone z którego zawsze mam ubaw po pachy to Jorah Mormont (got) XD mam nadzieję że Saczysmark go nie przebije :3 taak, no rzeczywiście w 3 sezonie była taka sytuacja ale myślę że bardziej dotyczyła Astrid bo Czkawka zachowywał się jakby As już była jego ("no, just friends"). Poza tym wkurza mnie w 3 sezonie że As jest taka... No to Czkawka przecież do niej zarywał i nagle takie obrócone role, no żal. ;/
    Dobra, ja kończę bo żem się trochę rozpisała i wolę żeby reszta nie miała do mnie pretensji czy zazdro hahahah zdrowiej kochaniutka ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, Just jak się rozpisałaś XD Ale dziękuję, że odpowiedziałaś na moje pytanie :3
      Haha ,,[...] bo Czkawka zachowywał sie jakby As już była jego". Made my day. XDDD Ale też dobrze zauważyłaś. Może Czkawka ma za duże branie na Berk, i teraz to Astrid musi się starać o jego względy? XD Bo teraz to bardziej wygląda tak, jakby Astrid sie zakochała w Czkawce. Ale kucze, to Czkawek powinien zarywać do As. :-: Ale nie da się ukryć że czasem tam się wciskają takie flirty między nimi. Moje czujne oczy i uszy wychwycą wszystko co związane z Hiccstrid. XD W ogóle kiedyś tam znalazłam idealną piosenkę o Hiccstrid z rtte xD https://m.youtube.com/watch?v=Po3h5nObU50 Nie wszystko sie zgadza ale refren: Jak najbardziej. XD
      A teraz mam ogłoszenie parafialne!



      Otóż...


      Mam info o kolejnych odcinkach 3 sezonu! Wychodzą za miesiąc, 8 stycznia! Yey! Może wreszcie będzie Hiccstrid! ♥ I może wreszcie się pocałują *o* Albo chociaż ogarną -,- Błagam, chociaż to ostatnie XD

      Dziekuje Just. Za wszystko :* Jesteś kochana :***

      Usuń
    2. ooo avis dzieki za super info:)))))))

      Usuń
    3. Ja słyszałam, że Astrid będzie w celi. Czy to plotka czy coś, ale niby będzie zakładnikiem Dagura. Myślę, że to prawdopodobne, bo przecież Dagur również jej chce się pozbyć ( moge się mylić, więc nie bić !). No w końcu DreamWorks się ogarnelo i dało szybciej następną część :D

      Usuń
    4. Oby Czkawka jakoś normalnie zareagował typu *Astrid jest w więzieniu, muszę ją ocalić!* a nie - Astrid to moja przyjaciółka, przydałoby się ją kurczę uratować :/
      Ale też wielkie dzięki za info :)

      Usuń
    5. Jeżeli Astrid będzie zakładnikiem Dagura, to mam nadzieję, że Czkawka mu dokopie. Heuheu, mogłoby się Astrid coś stać (ja taka kurcze zła xD) i jakby Czkawek ją już miałby uwolnić z więzienia to ona mogłaby zemdleć, a on by ją złapał kucze w swe ramiona, i usiadłby z nią na podłodze i zacząłby ją głaskać po policzku i coś tam do niej mówić. I kucze w końcu gdyby Astrid przez dłuższą chwilę nie dawała znaków życia to Czkawka mógłby się popłakać. Ale później wszystko by się zrobiło kolorowe kucze i byłoby supi Hiccstrid. xD Ja i moja bujna wyobraźnia XD Ach, no i nie ma za co ^^ Jak wiedziałam, to się tym z wami podzieliłam. :*

      Usuń
    6. Czy przeszło wam kiedyś przez myśl, jak aktorzy dubbingujący te postacie muszą się denerwować. Gdybym ja miała coś powiedzieć typu " I really need you, come back to me" to bym pewnie śmiała się ze zdenerwowania xD.

      Usuń
    7. No tak szczerze to zastanawiałam się XD I tak szczerze, to chyba nie raz :')

      Usuń
    8. Myślę, że na pewno w tych nowych 13 odcinkach otrzymamy kiss. Jeśli nie, przegram zakład :/ xd A co do tego twojego koma Avis, też bym chciała, żeby coś jej się stało. Nie ma kolorowo. Krew się leje i wgl! ❤

      Usuń
    9. Co prawda, to prawda, ale zawsze można coś pokolorować. Racja, nie zawsze jest kolorowo, ale zupełnie szaro też nie ma. (moja optymistyczna część się dziś odezwała i od samuśkiego ranka dała mi niezły wpierd*l, za to, że ostatnio jej nie słucham...)

      Usuń
  12. Wg mnie kissa nie będzie. Jestem w 90% pewna, że takie prawdziwe relacje Astrid i Czkawki jako pary pojawią się pod koniec całego RTTE. Wszystko dzieje się rok przed JWS 2, więc dla mnie oznacza to, że w JWS 2 byli parą być może od kilku miesięcy xD. Ja myślę też, że pod koniec znów pojawi się Heathera. A wtedy przypomni Astrid "we are just friends" :') haha. Co ja godom. :P
    Podsumowując, uważam, ze DreamWorks lubi robić wszystko powoli. No bo jak by to wyglądało że hiccstrid są parą w połowie RTTE. Znudziloby się nam. A tak to trzyma w niepewności i zachęca do oglądania. Może będzie jakaś słodka rozmowa hiccstrid. Bo związki budują się na zaufaniu, no nie? A Czkawka najbardziej ufa Astrid. A ona mu cały czas pomaga, więc... Ale pojawi się musicalowy odcinek. Czyli...Hiccy będzie densingował z As! ^^ xD
    Dobra idę spać. Branoc. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak Smile, idź już spać i nie psuj marzeń ludziom! Ja wierzę w kiss, bo inaczej oberwie mnie on o piątaka kurde. Ja nie lubię tracić kasy. Z resztą mam nadzieję, że będę miała wgl jakąś kasę po świętach, żeby jakby co, zakład spłacić 😉

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahah, Hero trzymam kciuki żebyś wygrała zakład xD No chociaż żeby Astrid pocałowała Czkawkę w policzek, odbiegłaby i krzyknęła coś typu ,,jesteś wspaniały!" (bo Czkawka by jej tam w czymś pomógł czy coś w tym rodzaju xD) no i Hiccy złapałby sie lekko za ten policzek i uśmiechnąłby się. Aww, już coś takiego byłoby słodkie ^^ No bo kucze, mogliby nas już wprowadzać chociaż pomału w klimat Hiccstrid.

    OdpowiedzUsuń
  15. Just:
    1. Sorry za spam :)
    2. Twój blog jest tak genialny, że łączy ludzi :D

    DreamWorks będzie baaaaardzo pomału dawać Hiccstrid. No bo RTTE jest o smokach, potem o życiu Czkawki czyli relacje jego i ojca no i Astrid. Po za tym, Just ma racje- As zrobiła się taką "miękka". Jakby Czkawka się odkochal za to ona się zakochała ;_; Trochę ją zepsuli :/
    Ale trzeba poczekać. Ja mam taką wizję, że Czkawka wraca z skądś tam a As taka zmartwienia rzuca mu się na szyję i mocno przytula A potem wali go w ramie za to że tak ryzykowal itp :D To też Hiccstrid ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki że mnie wspierasz, Smile :D wszyscy będziemy się modlić żeby jednak Hero wygrała ten zakład, byłoby w dechę :D sry, całą noc pisałam na amnestach o 6 wróciłam do domu i trochę mi na mózg jedzie :3 A As mogłaby się ogarnąć w końcu drugiej takiej jak ona to ze świecą szukać i Czkawka to wie :33

      Usuń
    2. Ja też przepraszam za ten spam. To trochę z mojej winy bo powiedzialam o tym kiedy wychodzą kolejne odcinki. Więc, przepraszam. XD

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Dzięki Just ❤
      Ale wy jesteście no na serio. Astrid nie zrobiła się miękka lecz bardziej uczuciowa, wrażliwsza (jak Czkawka). Ale jak wiadomo została przy swoim charakterze, np. mówiąc ostro Czkawce, że wystarczy mu prób latania na Ważce1 oraz nowych dosprawnien do tego wynalazku. Lub w czasie ataku jej i Hetery na statek Berserków. Jest taka sama!
      Kurczę, dziewczyny, a nie miękną wam serduszka gdy As ratuje Czkawkę przed bursztynowym smokiem lub smutnym wzrokiem patrzy na niego, gdy ten ma lecieć po Gustava? Na serio? Wolałybyście, żeby z obojętnością patrzyła jak on leci gdzieś sam lub walnęła go za to, że ją uratował? Serio?
      Stoję ostro i twardo za tą Astrid! Jest kochana, ale nie zbyt miękka. Wojownicza, ale nie brutalna. ❤
      Wgl, Czkawka ją kocha jak jest więc sio od mojej As! 😊

      (syndrom obronnej fanki Astrid Hofferson i relacji Czkastrid)

      Usuń
    5. Hero, przekonałaś mnie. Jestem z tobą. ;D

      Usuń
    6. O ludzkości! Cóż to za język? A mi się wydawało, że po Polsku piszemy. Jak tak mają się sprawy, to ja poproszę słownik w takowym języku... blogosfery... :)))))))))))

      Usuń
    7. Ja także kocham hiccstrid! Chyba bardziej niż oni siebie nawzajem xD
      Dla porównania: Astrid z jws 1 a teraz. Wiadomo, że się zmieniła (może wtedy miała taki młodzieńczy bunt..? )
      A Czkawka, kuźwa, powinien się ogarnąć. Możliwe, że twórcy zrobią coś takiego, że pojawi się jakiś chłopak- wyrazie zainteresowany Astrid. No i wtedy bomba zazdrości wybuchnie u Czkawki xD. Było by fajne ^^ Pierwszy odc nowej serii RTTE to drużyna Astrid. Ciekawe. :)

      Usuń
    8. Dobra, Hero mnie też przekonałaś xd masz dar dziewczyno ;)) Smile, ty to jesteś genialna, trochę zazdrości nigdy nie zawadzi :33 przepraszam was kochani ale się nie wyrobię i rozdziałek pojawi się może w połowie tyg

      Usuń
    9. Hahahah wiedziałam! Jestem cudotwórca, hahahah xd. Więc teraz jeśli czegoś nie będzie pewne, ja bardzo szybko mogę wam coś wyperswadować lub nakłonić do zmiany zdania. Już przysposobiłam sobie Avis i Just, kto następny?
      Keep jaki język?
      Just, czekamy z niecierpliwością na nexta. Mam nadzieję, że w nim zawrzesz "dość większe" niż w tym rozdziale podziękowanie Astrid względem Czkawki co do wygranych zawodów. ❤ Tak, potrzebuję czegoś romantycznego, no!

      Smile, ciekawy pomysł. Na razie była tylko zazdrość As o Hetere. Teraz fajnie by było na odwrót, tylko kto inny do Astrid? Nie ma przecież chłopaka, który byłby lepszy od Czkawka. Przecież on jest ideałem! ❤

      Usuń
    10. No właśnie się pytam jaki język! A znając życie pod ostrzałem będzie jeszcze Chi, a potem, a potem przyjdzie czas na mnie =(. Nie ujdzie ci to płazem! Ja mam zbyt silną wolę!

      Usuń
    11. Hahahahaha jesteście genialne dziewczyny xd uwielbiam was! xd a czytanie waszych kłótni to dla mnie czysta przyjemność #just #taka #wredna

      Usuń
    12. Co z tego, że spamujemy. Jak szaleć to właśnie w taki sposób! :D
      Just, popieram wizję Hero, lepsze podziękowania, a Czkawka będzie zadowolony... Hahahaha, wybaczz, trochę odwala mi :')
      Czekamy na nn z niecierpliwością :* :)

      Usuń
    13. Smile, no i piąteczka, wspólniczko :* ❤

      Usuń